sobota, 3 maja 2014

Walkin' Butterfly tom 3 – Chihiro Tamaki




Tytuł: Walkin’ Butterfly
Tom: 3
Autor: Chihiro Tamaki
Wydawnictwo: Taiga
Liczba stron: 208
Ocena: 6/6






Pytanie pozornie proste, a jednak odpowiedź może czasami sprawić pewne problemy: po czym poznać dobrą serię? Po tym, że przyciąga czytelników? A może po liczbie sprzedanych egzemplarzy? Pozwólcie, że Chihiro Tamaki udzieli Wam właściwej odpowiedzi swoją pracą. Albowiem dobra seria ewoluuje, idzie do przodu zamiast stać w miejscu – ta sama historia, a jednak coś ulega zmianie, ci sami bohaterowie, lecz już inni, te same plany, choć nie ten sam planujący. I taka jest właśnie manga „Walkin’ Butterfly”.

Kiedy Tago trafia do szpitala, Michiko nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie to będzie miało dla niej konsekwencje. Tak się składa, że kobieta postanawia zamknąć agencję, a tym samym ambitna, choć nieporadna dziewczyna musi radzić sobie sama. Uchylone drzwi wielkiego świata mody zaczynają się dla niej zamykać, ale Michiko to osoba, która nie mogąc dostać się do środka głównym wejściem, zakradnie się oknem. Zaczyna więc szukać pracy na własną rękę, co wcale nie wychodzi jej najgorzej, jako że szczęśliwie trafia na podejrzanego typka, który wyraźnie się do niej przystawiając, wyciąga do dziewczyny pomocną dłoń. To zapoczątkowuje „siedem lat tłustych” w życiu zawodowym Michiko, a przynajmniej wszystko jest na dobrej drodze by rzeczywiście tak było. Wysokie i trudne do pokonania mury dzielące świat mody i początkującą modelkę zaczynają upadać, ambicja i wytrwałość powoli przynoszą efekty. Ale los w końcu musi upomnieć się o zapłatę za tę odrobinę pomyślności.



Dwa poprzednie tomy „Walkin’ Butterfly” skupiały się na celu, do którego dąży główna bohaterka. To on był szpulką magicznej, złotej przędzy, wytwarzaną w monotonny sposób, wyjściem z labiryntu Minotaura. Część trzecia pozwala by ten upragniony punkt w przyszłości utracił swoje miejsce w hierarchii życia. Choć szpulka nadal jest cenna, to prawdziwym skarbem staje się ciężka praca włożona w jej wytworzenie, wyjście z labiryntu jest rozwiązaniem, ale istotniejsza okazuje się nić Ariadny, gdyż to ona daje tę upragnioną szansę na przeżycie. W taki właśnie sposób zmienia się punkt widzenia Michiko, która jest naszą prządką, naszym Tezeuszem. Dziewczyna w dalszym ciągu pragnie udowodnić swoją wartość i zamienić porażkę z przeszłości na przyszłe zwycięstwo, jednakże teraz zaczyna rozumieć, że nie chodzi o sam cel, ale o drogę, jaką należy pokonać chcąc go osiągnąć. Jej dążenia przestają mieć charakter obsesji skoncentrowanej na końcu drogi i zaczynają zmieniać się w zabawę, w czystą pasję sprawiającą rozkosz każdym krokiem stawianym na tej ścieżce. Widzimy, jak Michiko zmienia swoje podejście do świata mody, a on otwiera się na nią. I właśnie to jest tak fascynujące w tym tomie. Nie chodzi o to by ciastko było zjedzone i zostały okruszki, ale o to by je jeść i czuć jego słodki smak możliwie najdłużej.


Nowa Michiko to jednak dopiero początek, jako że jej metamorfoza pociąga za sobą wszystkie inne. I tak, choć w tym tomie Mihara znowu wraca na swoje miejsce w dalszym rzędzie, nadal mamy go na oku i widzimy jego nieznane dotąd oblicze, przebijające się przez maskę poważnego, chłodnego profesjonalisty. Przede wszystkim, młody mężczyzna zaczyna czuć pewien respekt przed naszą główna bohaterką, która nie tylko się nie poddaje, ale także zaczyna coraz poważniej traktować modeling oraz inne osoby, w tym samego Miharę. Ale, ale! Czy potraficie wyobrazić sobie jego twarz z widniejącym na niej podziwem względem pyskatej i wygadanej Michiko? Zapewniam Was, dla takich widoków naprawdę warto wczytać się w tę mangę, gdyż czegoś takiego się nie zapomina!

W tym tomie mamy także okazję rzucić okiem na tematy miłości i zainteresowań, które są ze sobą bardzo silnie powiązane. Na przykładzie głównej bohaterki widzimy, jak łatwo oddać się we władanie nowej pasji i przestać myśleć o wcześniejszej, do której w dalszym ciągu czuje się sentyment, choć nagle okazuje się nie być niezbędna do życia. Podobnie sprawa ma się z miłością do innej osoby. Do tej pory, to właśnie uczucie względem senpaia najmocniej motywowało Michiko do działania, ono pomagało jej wstać, kiedy najchętniej by się poddała. Teraz ciągnie ją w dół, jak każdą zranioną dziewczynę, skłania do głupstw, do użalania się nad sobą. Niemniej jednak, pozwala by bohaterka ostatecznie uświadomiła sobie, że świat nie kończy się na ukochanym mężczyźnie. W przeszłości Michiko nie zdołałaby stanąć ponownie na nogi, ale teraz jest już dużo dojrzalsza, bardziej pewna siebie i wytrwała.


Warto wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy, a mianowicie tym, iż na końcu mangi Wydawnictwo Taiga przygotowało dla swoich czytelników bonusik w postaci wywiadu z Aleksandrą Łuczak – modelką, która na chwilę obecną pracuje w Kraju Kwitnącej Wiśni i całkiem nieźle sobie radzi. W tym kontekście, pragnę zwrócić uwagę na jedną, naprawdę ważną wypowiedź modelki, która w skrócie opowiada o kanonie piękna w Japonii. Okazuje się, że często najbardziej cenione są dziewczęta, które mają w sobie coś wyjątkowego, oryginalnego, co wyróżnia je spośród tych idealnie pięknych. Tę właśnie cechę modelingu bez trudu odnajdziemy w „Walkin’ Butterfly”. Michiko zjednuje sobie ludzi nie zachwycającą urodą, pięknym chodem, bogatym CV bądź portfolio, ale swoją niepowtarzalnością, otwartością, siłą ducha.

Piękno zewnętrzne jest więc tylko kroplą w morzu i należy pamiętać, że nasze kompleksy z powodzeniem mogą okazać się jedną z tych wyjątkowych cech szczególnych, które wyróżnią nas w tłumie.

Myślę, że to wystarczająco podsumowuje ten tomik.



2 komentarze:

  1. Wow! Naprawdę mnie zachęciłaś do przeczytania tej mangi ^^. Te wszystkie porównania, ta obietnica metamorfozy i do tego pięknie dobrane skany - to wszystko mnie zachęca do chwycenia za pierwszy tomik :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. Kiedy sięgałam po pierwszy tom nie sądziłam, że będzie to tytuł, który ma tak wiele do przekazania czytelnikowi, zaś po lekturze nie mogłam uwierzyć, że byłam bliska zrezygnowania z takiego klejnociku. Każda część (a jest ich zaledwie 4) niesie za sobą zmiany. Szczerze polecam ^^

      Usuń