wtorek, 18 sierpnia 2015

Nim rozkwitną kwiaty tom 2 - Shoko Hidaka




Tytuł: Nim rozkwitną kwiaty
Tytuł oryginalny: Hana wa Sakuka
Autor: Shoko Hidaka
Tom: 2
Wszystkich tomów: 6
Stan aktualny (JP): seria zakończona
Wydawnictwo: Yumegari
Liczba stron: 196
Ocena: 6/6




Uczucia potrafią być bardziej nieprzewidywalne niż sam los. Jednego dnia jesteś wolnym ptakiem, drugiego błagasz o zniewolenie. Przez całe życie wydaje Ci się, że nie masz tajemnic przed samym sobą, by nagle jedno spotkanie wywróciło cały Twój świat do góry nogami. Miłość wymyka się zdrowemu rozsądkowi, więc aby dotrzymać jej kroku, po prostu musisz płynąć z prądem.

Obecność Fujimoto, namolnego kolegi ze studiów, u boku Youichiego, budzi w dojrzałym pracowniku agencji reklamowej płomienną zazdrość, rozpalającą odkryte niedawno uczucie. Kazuaki Sakurai nigdy by nie przypuszczał, że straci głowę dla o wiele młodszego od siebie mężczyzny, a jednak z każdym dniem coraz trudniej jest mu się skupić na codziennych zajęciach, gdyż jego myśli krążą bezustannie wokół Youichiego. Sytuację pogarsza fakt, iż Sakurai nie jest jedynym, który kręci się wokół małomównego studenta, zaś jego konkurent wprowadza się do prowadzonego przez ich obiekt westchnień pensjonatu. To przelewa czarę goryczy. Czy w takiej sytuacji Sakurai może jeszcze liczyć na trzeźwość umysłu?

Pierwszy tom mangi „Nim rozkwitną kwiaty” wydawał się przepełniony zdystansowaniem i ciekawością, odczuwanymi przez bohaterów, ale doświadczanymi także przez samego czytelnika. Tym razem autorka sięgnęła po emocje zdecydowanie silniejsze – zazdrość, irytacja, powstrzymywana miłość, trzymane na wodzy pragnienia – i naszpikowała nimi drugą część serii do tego stopnia, iż podczas lektury czytelnik nie może usiedzieć na miejscu czując, jak wszystkie te pełne życia i energii uczucia przepływające przez tomik znajdują ujście w nim samym. Właśnie z tego powodu, mam wrażenie, że przedstawiana przez Shoko Hidakę historia nabiera tempa, nie tyle pod względem ukazanych w tym tomie wydarzeń, ile pod kątem sposobu w jaki ją odbieramy. Co za tym idzie, tytuł ten staje się nam bliższa, ponieważ dochodzi do chemicznej reakcji, na skutek połączenia się trzech składników – fantastycznej mangi, żywych emocji oraz głodnego doznań czytelnika. Krótko mówiąc, poprzedni tom był pieszczotą dla duszy, zaś ten jest dla niej zastrzykiem energii.


Jak już wspomniałam między wierszami, „Nim rozkwitną kwiaty” to tytuł, który ewoluuje, co możemy zauważyć przede wszystkim przyglądając się bohaterom. Z początku wycofani, nastawieni raczej mało entuzjastycznie do wydarzeń poprzedniego tomu, teraz zaczynają emocjonalnie żyć i otwierają się na siebie nawzajem. Jesteśmy świadkami tego, jak negatywne uczucia powoli ulegają zmianie, nabierają konkretnych kształtów i nowego, pozytywnego wyrazu. Irytacja i ignorancja przemieniają się w zainteresowanie, niechęć otwiera drogę miłości, niezobowiązująca ciekawość prowadzi do przyjaźni. Najważniejszy wydaje mi się jednak fakt, iż wszystko to odbywa się na naszych oczach. Autorka nie stawia nas przed faktem dokonanym z tomu na tom, ale ukazuje drogę, jaką wszystkie uczucia muszą przebyć, aby przyjąć swoją ostateczną formę. Jest to tym ważniejsze, że nie mamy do czynienia z mangą, która stawiałaby na pierwszym miejscu akcję i opierałaby się na licznych wydarzeniach. „Nim rozkwitną kwiaty” to przede wszystkim mnogość różnorodnych emocji, które wypełniają strony i przemawiają do czytelnika, toteż pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że tej mangi się nie czyta, ale się ją czuje.

Nikogo z pewnością nie zdziwi fakt, iż jednym z ważniejszych elementów zaprezentowanego w mandze emocjonalnego wachlarza stanowi miłość. Uważam jednak, że warto skupić się na tym temacie, ponieważ Shoko Hidaka przedstawiła to uczucie w sposób wyjątkowy, podkreślający jego znaczenie. Chociaż na chwilę obecną historia skupia się głównie na dorosłym, doświadczonym mężczyźnie, który pierwsze namiętności ma już za sobą, to jednak autorka ukazuje miłość w sposób pełny i już teraz zawierający w sobie wszystkie powiązane z nią emocje, jakbyśmy mieli do czynienia z romantyczną historią skupiającą się na przeżywaniu pierwszego wielkiego uczucia. Nie jest to zabieg bezcelowy, ponieważ w pewnym stopniu właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia. Sakurai po raz pierwszy obdarza uczuciem osobę tej samej płci i pierwszy raz od dłuższego czasu zakochuje się po uszy, co czyni go podatnym na gwałtowne emocje. Właśnie dzięki temu „Nim rozkwitną kwiaty” jest tytułem, który potrafi zawrócić czytelnikowi w głowie i sprawia, że podczas lektury rozsadza nas energia, pasja, chęć bezustannego poznawania tej historii. Tak przynajmniej było w moim przypadku i kocham ten tytuł za to, że budzi we mnie typową fangirl.


Przy okazji recenzji pierwszego tomu, wspominałam o psychologicznych aspektach „Nim rozkwitną kwiaty”. Pragnę Wam o tym przypomnieć, ponieważ podobnie jak miało to miejsce w poprzedniej części, także tym razem autorka poruszyła problem wyboru życiowej drogi oraz wywieranej przez bliskich presji. Świadczy to o tym, iż Shoko Hidaka pozostaje wierna temu, co chciała przekazać w swojej mandze, jak również nie zapomina o niezwykle istotnym elemencie konstrukcji swoich bohaterów, którym nadaje nie tylko zewnętrzny kształt, ale także psychiczną głębię. Niewiele jest tytułów, które mogą się tym poszczycić, toteż mamy tu do czynienia z mangą tym bardziej wartościową, dopracowaną i z pewnością przeznaczoną dla wymagającego czytelnika.

Podsumowując, drugi tom „Nim rozkwitną kwiaty” w niczym nie ustępuje poprzedniemu, a jeśli to w ogóle możliwe, jest jeszcze lepszy. Emocje bohaterów stają się gwałtowniejsze, uczucia coraz bardziej oczywiste, zaś zaspokojenie budzących się z każdą chwilą pragnień znajduje się na wyciągnięcie ręki. Kto odważy się sięgnąć po obiekt pożądania i z jakim skutkiem? Tego dowiedzcie się sami, sięgając po drugi tom mangi.


piątek, 14 sierpnia 2015

¡Viva la FIFA! tom 2 - Agata „LLP” Sutkowska





Tytuł: ¡Viva la FIFA!
Autor: Agata „LLP” Sutkowska
Tom: 2
Wszystkich tomów: 2 (planowanych 7)
Stan aktualny (PL): seria powstająca
Wydawnictwo: Kotori
Liczba stron: 160
Ocena: 5/6





Jak książki nie powinno oceniać się po okładce, tak kreska nie jest wszystkim, co liczy się w komiksie i „¡Viva la FIFA!” z pewnością jest najlepszym tego przykładem. Nie ulega bowiem wątpliwości, że tytuł ten powstał nie po to, by czytelnik zachwycał się urodziwymi i grzechu wartymi bohaterami, ale ma za zadanie ukazać nam historie ludzi, których różni niemal wszystko, ale łączy pasja.

Wystraszony króliczek ucieka przed ścigającym go wściekłym psem, który już teraz czuje w pysku smak gorącej krwi. Co się jednak stanie, jeśli długouchy okaże się wilkiem w owczej skórze? Zagoniona w kozi róg, pozornie nieszkodliwa zwierzyna zmienia się w łowczego, zaś jej oprawca staje się nagle łatwą zdobyczą.
Kiedy mecz zbliża się ku końcowi i najmniejszy błąd może zaważyć o dalszym losie spotkania, na boisko wychodzi zawodnik, który zaledwie chwilę wcześniej łaskawie dołączył do swojej ekipy. Pozornie miły, choć roztaczający wokół aurę chłodu, Alvaro Mendoza jest nie tylko świetnym piłkarzem, ale także niezwykle niebezpiecznym gońcem na szachownicy stworzonej z jasnych pól zwyczajnego życia oraz ciemnych narkobiznesu. Kto w tej grze jest zwykłym pionkiem, a kto nosi na głowie koronę? Jak długo nieświadome tej rozgrywki jednostki pozostaną w swoim świecie niewinnej normalności? Może już niedługo się o tym przekonamy.


To nasze kolejne, a dokładniej mówiąc drugie, już spotkanie z komiksem „¡Viva la FIFA!”, toteż nie powinien dziwić fakt, iż Agata Sutkowska postanowiła przybliżyć nam skład ekipy Todos os Santos. Warto jednak zauważyć, że w tej części robi to systematycznie, rozdział po rozdziale. Każda kolejna odsłona stworzonej przez nią historii wnosi coś nowego do naszego obrazu bohaterów i pozwala nam wyraźniej ich naszkicować. Chociaż nacisk został położony przede wszystkim na relacje rodzinne, poszczególne rozdziały nie są od siebie oddzielone, ponieważ tym, co tworzy z nich całość jest piłka nożna i przyjaźń. Tym samym, drużyna, w którą autorka tchnęła życie coraz bardziej przypomina dłoń, gdzie każdy z palców jest inny, każdy ma swoją własną nazwę, czasami także inne zastosowanie i znaczenie, jednakże u podstawy wszystkie pięć staje się częścią jednej całości i dopiero wtedy tak naprawdę tworzy coś znaczącego. W przypadku tego tytułu jest to tym ważniejsze, że akcja kręci się wokół sportu zespołowego, toteż nawet wybitna jednostka nie zdoła sama jedna poprowadzić drużyny do zwycięstwa.

Ogromną zaletą „¡Viva la FIFA!”jest fakt, iż komiks porusza nie tylko kwestię sportu, ale traktuje również o problemach życia codziennego, które w większości nie są wcale tak dalekie od naszej rzeczywistości. Należy jednak podkreślić, że autorka nie stąpa wyłącznie po bezpiecznym gruncie, ale wypływa na głębokie wody zagadnień związanych z krajem, w którym rozgrywa się akcja. Tym samym, każdy z poruszanych w tym tytule tematów jest w pewnym stopniu inny, mniej lub bardziej poważny. Przyjaźń, marzenia, samotność, śmierć, kalectwo, poczucie winy, szantaż, narkobiznes – tutaj znajdziemy wszystko to, co powinno znaleźć się w komiksie takim jak ten. Jeśli więc boicie się, że sięgając po „¡Viva la FIFA!”rozbijecie się o monotematyczność bezustannie wałkowanego sportu, możecie odetchnąć w spokoju. Ten komiks to życie z jego wzlotami i upadkami, słodko-gorzkim smakiem codzienności, to dokonywane na każdym kroku wybory.


Chociaż drugi tom serii jest prawdziwą skarbnicą problemów, zatrzymajmy się chwilę przy naszym krajanie i jego świecie niewinności, który składa się tak naprawdę z trzech najważniejszych elementów – rodziny, sportu oraz przyjaźni. Uważam, że warto o tym wspomnieć, ponieważ dwa ostatnie punkty są tym, co charakteryzuje każdą sportówkę, zaś ten ostatni stanowi duszę tego rodzaju tytułów. Dla osób niezainteresowanych szczególnie tematem, komiksy o sporcie zawsze będą traktowały o „Dragon Ballu, czyli gejach grających w...” (jak przed laty poetycko podsumował „Prince of Tennis” pewniej chłopak). W rzeczywistości chodzi jednak o coś więcej – o pasję, pokonywanie własnych słabości, samodoskonalenie oraz naturalnie o przyjaźń. W tym tomie „¡Viva la FIFA!” jesteśmy świadkami tego rodzącego się w bólach (dosłownie) uczucia (przyjaźni, nie miłości!), które pozwala na znalezienie swojego miejsca na ziemi nie tylko pociesznemu, niezbyt inteligentnemu Jurkowi, ale także gniewnemu, wyobcowanemu Zoranowi. Dla tego ostatniego ta wzajemna sympatia stanowi promyk nadziei wdzierający się w mrok bolesnej przeszłości. Przyznaję, że niezwykle podoba mi się poświęcona tej dwójce część fabuły i drżę na samą myśl o tym, że coś mogłoby pójść nie tak. W końcu Zoran to mój niekwestionowany faworyt.


Na koniec bardziej ogólnie o całości drugiego tomu, który bez wątpienia wypadł całkiem nieźle. Naszą przygodę z „¡Viva la FIFA!” zaczynaliśmy raczej spokojnie i miejscami sielsko, tymczasem w drugiej części problemy bohaterów nie tylko zostają nam dokładniej przedstawione, ale także zaogniają się, dzięki czemu komiks staje się coraz to ciekawszy i bardziej absorbujący. Autorka bez wątpienia sięga po coraz poważniejszą problematykę, dzięki której wychodzi odważnie poza ramy zwykłej sportówki. Tym samym, tytuł ten powinien dotrzeć do szerszego grona odbiorców i nie jest przeznaczony wyłącznie dla osób znających się na piłce nożnej lub ją uwielbiających.

Podsumowując, drugi tom „¡Viva la FIFA!” to lektura, która powinna znaleźć spore grono odbiorców. Pod prostą, pozbawioną fajerwerków szatą graficzną, kryje się naprawdę interesujące, wartościowe wnętrze, którego poznawanie może sprawić czytelnikowi prawdziwą przyjemność. Mnogość tematów, wyraziści, dobrze prowadzeni bohaterowie, zapowiedź dramatu i zabawne gagi to zaledwie namiastka tego, co znajdziemy w tym komiksie.



*Załączone w recenzji skany pochodzą ze strony deviantart autorki.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Anime: Kekkai Sensen odcinek 1






Tytuł: Kekkai Sensen
Odcinek: 1
Producent: Bones, TOHO animation
Liczba odcinków: 12
Czas trwania: 24 min.
Ocena: =3/6




Hellsalem's Lot, zwane dawniej Nowym Jorkiem, to miasto, w którym słowa „niemożliwe” i „nienormalne” wydają się nie istnieć, ponieważ właśnie tutaj, bardziej lub mniej zwyczajni ludzie oraz istoty z pogranicza horroru i science-fiction żyją obok siebie w pełni świadomi swojej wzajemnej odmienności. Wśród zgiełku tej dziwacznej metropolii, poznajemy Leonardo Watcha, który na pierwszy rzut oka nie odznacza się niczym szczególnym. Ot, ciapowaty młody człowiek o aparycji przeciętnego nastolatka. Tak się jednak składa, że za obecnością chłopak w mieście kryją się pewne nieprzyjemne wydarzenia, które odcisnęły na nim swoje paranormalne piętno, zaś los wyraźnie się na niego uwziął. W wyniku serii niefortunnych, choć przynoszących pożądany efekt, zdarzeń, Leo poznaje członków organizacji o nazwie Libra, której zadaniem jest ochrona miasta przed potworami i terrorystami. W ten oto sposób, rozpoczyna się pierwszy odcinek serii opowiadającej o chłopaku, który widział za dużo.

Tym, co rzuciło mi się w oczy już na samym wstępie odcinka był epistolarny początek, który otwiera historię będącą, jak możemy sądzić, obrazem pisanego listu. Moim pierwszym i mimowolnym skojarzeniem była literatura, toteż przyznaję, że taki zabieg naprawdę przypadł mi do gustu. Nadaje on Kekkai Sensen odrobinę oryginalności, która bez wątpienia przyda się temu tytułowi. Co więcej, wprowadzenie do historii motywu listu, czyni ją bardziej przyziemną, mimo silnego osadzenia serii w ramach „fantastyki miejskiej”. Żywię więc szczerą nadzieję, że motyw ten nie zostanie nagle porzucony, jako że może wyjść anime na dobre.


Przejdźmy jednak dalej. Oglądając pierwszy odcinek Kekkai Sensen nie mogłam wyzbyć się wrażenia, że mam do czynienia z trochę urozmaiconą wersją Facetów w Czerni. Społeczeństwo, w którym różnej maści dziwolągi żyją w jak najlepszej komitywie z ludźmi to bardzo wymowny obrazek. Zdarzają się naturalnie odstępstwa od reguły, ale i to mogliśmy z powodzeniem zaobserwować w filmie. Co więcej, akcja rozgrywa się w Nowym Jorku, wprawdzie przechrzczonym, ale jednak to nadal Big Apple (Wielkie Jabłko – inna nazwa Nowego Jorku), co również narzuca porównania. Najważniejszą różnicę stanowi jedynie fakt, iż w przeciwieństwie do świata z amerykańskiej produkcji, tutaj ludzie doskonale wiedzą z czym mają do czynienia i zmuszeni są to zaakceptować. Tak się jednak składa, że i od tej reguły zdarzają się odstępstwa.

Co się tyczy muzyki towarzyszącej pierwszemu odcinkowi, mam co do niej mieszane uczucia. Z jednej strony otrzymujemy stylowe, typowo amerykańskie brzmienia początków XX w., z drugiej zaś mamy zwyczajne japońskie kawałki, które nie wyróżniają się niczym szczególnym. Mam wrażenie, że ani to ładne, ani praktyczne, ponieważ poszczególne utwory rzeczywiście mogą nam się podobać, ale po zestawieniu ich wszystkich razem, otrzymujemy pełną zgrzytów składankę, która nijak nie buduje klimatu i wcale nie pomaga nam w odnalezieniu się w atmosferze serii. W ten muzyczny nieład panujący w odcinku wpisują się także opening i ending. Ten pierwszy, choć naprawdę genialny, zupełnie nie przygotowuje nas na to, czym zostaną potraktowane nasze uszy w trakcie oglądania, zaś ten drugi jest małym koszmarkiem. Niemniej jednak, z muzyką jest jak z winem, w przypadku którego każdy może wyczuć inną nutę zapachową, każdemu nasuną się inne skojarzenia, jednym zasmakuje, innym nie. Czy w przypadku kolejnych odcinków będzie lepiej? Przekonamy się.



Narzekania ciąg dalszy, ponieważ z bólem muszę przyznać, że pierwszy odcinek Kekkai Sensennie przedstawia nam specjalnie interesujących profili bohaterów. Mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że z punktu widzenia osoby dopiero rozpoczynającej swoją przygodę z tym anime, są oni po prostu mało oryginalni. Ciepła klucha w roli głównego bohatera, ekspresyjny „opiekun”, wyrozumiały i silny mentor, cicha, mało zauważalna japonka stojąca zawsze z boku. Czy możemy znaleźć tu jakąkolwiek wyjątkowość, która mogłaby przemawiać za tym tytułem? Jak na razie niestety nie.

Kilka dobrych słów możemy za to powiedzieć już teraz o animacji, która moim zdaniem trzyma nie najgorszy poziom, choć nie zawsze nadążamy za dynamiczną miejscami akcją. Pierwszy plan jest dobrze dopracowany, staranny, zaś wybrani bohaterowie ekspresyjni. W podobnym stopniu zadbano o plan drugi, który nie straszy dziwacznymi, człekopodobnymi tworami. Pierwsze „ale” może stanowić fakt, iż tło bywa czasami zamglone, chociaż niewątpliwie ma to swoje plusy i minusy. Z jednej strony, nie gubimy z oczu interesujących nas postaci, gdyż dokładnie wiemy, na kim powinniśmy skupić wzrok. Z drugiej, problem stanowi fakt, iż animacja trochę na tym traci, jako że nie możemy do końca nacieszyć się wyglądem miasta, a myślę, że ono bez wątpienia może być interesujące. Niestety, sceny walki pierwszego odcinka nie zachwycają, ponieważ są naprawdę krótkie, a mimo wszystko pozwalają nam się pogubić. Co więcej, w serii pojawia się wielkie „WTF?!”, czyli techniki walki, które są jak pięść wymierzona prosto w oko. W czym problem? W wielgachnych „krzaczkach”, które nagle pojawiają się na ekranie otaczając bohatera, a które informują nas o nazwie zastosowanej techniki. To naprawdę boli i raczej nie sposób się do tego przyzwyczaić. Mój zmysł estetyczny cierpiał, kiedy był tego świadkiem.


Podsumowując, pierwszy odcinek Kekkai Sensen uważam za raczej słaby i niezachęcający, chociaż przyznam, że mam zamiar nadal brnąć w tę serię i przekonać się, czy naprawdę jest tak straszna, na jaką wskazywałoby pierwsze wrażenie. Liczę na „więcej”, liczę na „lepiej”, a przede wszystkim, chciałabym znaleźć konkretny cel tego anime. Czy mi się uda? Na to pytanie będę w stanie odpowiedzieć z czasem.


poniedziałek, 10 sierpnia 2015

News: Trailer filmu live-action Orange


Film live-action na podstawie mangi Orange autorstwa Ichigo Takano doczekał się pierwszego trailera.

(rozwiń by zobaczyć tłumaczenie oraz więcej szczegółów dotyczących filmu)
Tłumaczenie w oparciu o wersję angielską zamieszczoną na stronie Anime News Network:
Napisy: Wiosną, w drugiej klasie liceum, otrzymałam list.
Narrator: Co byś zrobił, gdybyś poznał przyszłość kogoś drogiego Twojemu sercu?
Naho/Napisy: 20 kwietnia. Dzisiaj zakochałam się w Kakeru.
Naho/Napist: 21 maja. Później dowiedziałam się, że w tamtym czasie Kakeru o coś się martwił.
Naho/Napisy: 31 grudnia. Chciałabym ocalić Kakeru.
Naho: Teraz, 10 lat później, Kakeru już z nami nie ma.
Napisy: Historia prawdziwej młodzieńczej miłości, która łączy ze sobą „Teraźniejszość” i „Przyszłość”.
Narrator: Ten list został napisany przez Ciebie w przyszłości.
Narrator/Naho: Orange
Napisy: List z przyszłości zmieni przeznaczenie dwojga ludzi.


Za reżyserię odpowiedzialny jest Mitsujirō Hashimoto (Sprout), który może pochwalić się licznymi nagrodami otrzymanymi za swoje poprzednie dzieło, Suzuki Sensei. Orange jest pierwszym w jego dorobku reżyserskim filmem fabularnym. Wśród osób pracujących nad filmem warto wymienić także nazwiska pracującej nad scenariuszem Arisy Kaneko oraz odpowiedzialnego za muzykę Yoshihidy Otomo.

Zdjęcia do filmu rozpoczną się pod koniec sierpnia i będą trwały do października. Jako że miejscem akcji mangi jest mieszczące się w prefekturze Nagano Matsumoto, tam też będzie kręcone live-action.

Film trafi do japońskich kin 12 grudnia.


W produkcji wystąpią między innymi:
Tao Tsuchiya jako Naho Takamiya

Kento Yamazaki jako Kakeru Naruse

Ryō Ryūsei jako Haruto Suwa

Hirona Yamazaki jako Takako Chino

Dōri Sakurada jako Saku Hagita

Kurumi Shimizu jako Azusa Murasaka


Źródło oraz grafika: Anime News Network

niedziela, 9 sierpnia 2015

News: Shinkansen: Evangelion Project

www.500type-eva.jp
Z okazji przypadającej na ten rok 20. rocznicy pierwszej transmisji anime Neon Genesis Evangelion oraz 40. rocznicy linii kolejowej Sanyo Shinkansen, w lipcu rozpoczęto prace nad przedsięwzięciem o nazwie Shinkansen: Evangelion Project. Jego celem jest uruchomienie inspirowanego serią NGE szybkiego pociągu 500 Type Eva, który będzie kursował na linii Sanyo Shinkansen od jesieni tego roku do marca 2017.


W przedsięwzięcie zaangażowani są między innymi projektant mechaniczny Ikuto Yamashita, który odpowiada za ogólny design pociągu 500 Type Eva oraz reżyser Hideaki Anno, znany przede wszystkim z pracy nad anime Neon Genesis Evangelion, mający za zadanie sprawowanie nadzoru nad realizacją projektu.
www.500type-eva.jp
Już teraz znane są niektóre szczegóły rozkładu jazdy pociągu, który będzie kursował raz dziennie w relacji Fukuoka – Osaka – Fukuoka.

Na czas trwania projektu przewidziano rozmaite wydarzenia, zaś w sprzedaży znajdą się pamiątkowe gadżety podróżne.


Źródło: Anime News Network

sobota, 8 sierpnia 2015

News: Gangsta. nowością Waneko!

Podczas trwania konwentu Niucon 7 także nie zabrakło newsowych atrakcji, bo oto jedna z dwóch ostatnich zapowiedzi Waneko:

Gangsta.
Autor: Kosuke
Gatunek/tematyka: seinen, przemoc, gangi, akcja
Ilość tomów: 7 (powstające)
Szczegóły wydania: format powiękoszony, obwoluta
 Cena: 19,99 zł
Premiera pierwszego tomu: kwiecień 2015
Kolejne tomy: w cyklu dwumiesięcznym


Opis: *





Przedpłata: czekamy



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

News: Light novel Utsuro no Hako to Zero no Maria od Waneko!

Ostatnią nowością Waneko będzie pierwsze w ich karierze light novel:

Utsuro no Hako to Zero no Maria
Autor: Mikage Eiji, Tetsuo
Gatunek/tematyka: shounen, psychologiczne, horror, supernatural, szkoła
Ilość tomów: 7(seria zakończona)
Szczegóły wydania: format powiększony, bez obwoluty,
tytuł będzie tłumaczony
 Cena: 24,99 zł
Premiera pierwszego tomu: luty 2016
Kolejne tomy: ???


Opis: *





Przedpłata: czekamy



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

piątek, 7 sierpnia 2015

News: Nemureru Tsuki nowością Kotori!

Drugim ogłoszonym dzisiaj tytułem Kotori jest:

Nemureru Tsuki
Autor: Kano Miyamoto
Gatunek/tematyka: shounen-ai, tajemnica, historyczne, dramat, supernatural
Ilość tomów: 2 (zakończona)
Szczegóły wydania: format 130x182 mm, okładka ze skrzydełkami
 Cena: 22,90 zł
Premiera pierwszego tomu: luty 2016
Tom drugi: ??

Opis: Akihiko odwiedza rodzinny dom swego zmarłego ojca. Lecz to nie sentymenty motywują go do wyjazdu. Chłopak postanawia sprawdzić, czy klątwa ciążąca nad męską częścią jego rodziny jest prawdziwa. Jeśli tak – nie pozostało mu zbyt wiele życia.Już pierwszej nocy po przyjeździe śni o dziwnym mężczyźnie, a kiedy spotyka go naprawdę, ze zdumieniem odkrywa, że przeniósł się w czasie. Powrót do rzeczywistości jest równie zaskakujący. Każdy kolejny dzień przynosi nowe pytania bez odpowiedzi, a Akihiko czuje coraz większą presję, by odkryć rodzinną tajemnicę. Czy byty niematerialne, które zaczął widywać, świadczą o rozchwianiu jego psychiki, czy może są dowodem na to, że klątwa istnieje naprawdę?*




Przedpłata: czekamy



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

News: Konbini-kun. nowością Kotori!

Szaleństwo nowych zapowiedzi trwa! Tym razem rozpieszcza nas wydawnictwo Kotori. Na rynku pojawią się dwa tytuły z gatunku BL. Pierwszym z nich będzie:

Konbini-kun.
Autor: Junko

Gatunek/tematyka: yaoi, dramat, komedia, okruchy życia
Ilość tomów: 1 (całość)
Szczegóły wydania: format 130x182 mm, okładka ze skrzydełkami
 Cena: 22,90 zł
Premiera tomu: grudzień 2015

Opis: Złośliwe plotki sprawiły, że Hiroshi przestał chodzić do szkoły. Nie chcąc być ciężarem dla rodziców, postanowił rozpocząć pracę w sklepie. I wszystko pięknie by się ułożyło, gdyby nie jeden ze współpracowników, gburowaty Yamai, który od początku wzbudzał w chłopaku przerażenie. Jednak pewnego dnia wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło podejście Hiroshiego do kolegi z pracy.*





Przedpłata: czekamy



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

News: Gakkou Gurashi! nowością Waneko!

Czwartą nowością od Waneko jest:

Gakkou Gurashi!
Autor: Kaihou Norimitsu, Chiba Sadoru
Gatunek/tematyka: seinen, survival, akcja, dramat 
Ilość tomów: 5 powstające)
Szczegóły wydania: format powiększony, obwoluta
 Cena: 19,99 zł
Premiera pierwszego tomu: marzec 2016 (może ulec zmianie)
Kolejne tomy: w cyklu dwumiesięcznym


Opis: Yuki kocha swoją szkołę. Kocha do niej chodzić, spotykać się z kolegami i koleżankami, słuchać tego co mają do powiedzenia nauczyciele, ale jej miłość do Klubu „szkolnego życia” przebija wszystko inne. Razem ze swoimi koleżankami spędzają mnóstwo czasu w budynku szkoły (właściwie tao aż ciężko sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz wychodziły na zewnątrz…) Wyjście, aby zająć się ogródkiem warzywnym na dachu lub czymś podobnym zawsze musi odbywać się w parach (ostatnio na terenie szkoły kręci się zadziwiająco dużo chuliganów i innych rozrabiaków, których należy ponoć za wszelką cenę unikać a już zwłaszcza nie dać się im złapać) Ale nawet pomimo tego wszystkiego szkoła nadal pozostaje ukochanym miejscem dla Yuki… Pytanie tylko, czy wszystko jest takie jakim się wydaje?W końcu nawet coś na pierwszy rzut oka ślicznego i ładnego może skrywać jakiś mroczny sekret, prawda?*





Przedpłata: czekamy



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

czwartek, 6 sierpnia 2015

News: Hirunaka no Ryuusei nowością Waneko!

Waneko zadbało by dziewczęce serduszka zabiły szybciej dzięki mandze:

Hirunaka no Ryuusei
Autor: Yamamori Mika
Gatunek/tematyka: shoujo, komedia, szkoła
Ilość tomów: 12 (zakończona)
Szczegóły wydania: format standardowy, obwoluta,
tytuł będzie tłumaczony na j. polski
 Cena: 19,99 zł
Premiera pierwszego tomu: 18 kwietnia 2016
Kolejne tomy: w cyklu dwumiesięcznym


Opis: Nowy dom, nowi znajomi, nowa okolica… Przeprowadzki nigdy nie są łatwe, o czym niestety musi przekonać się 15 letnia Yosano Suzume, która z powodu pracy swojego taty musi przeprowadzić się z małej wsi do wielkiego Tokio i zamieszkać ze swoim wujkiem. Jak można się spodziewać ogrom miasta odrobinę ją przytłacza i dziewczyna gubi się w drodze z dworca, ale z opresji ratuje ją pewien dziwnie ubierający się facet. Prawdziwy szok czeka ją jednak pierwszego dnia w nowej szkole, kiedy okazuje się, że jej wcześniejszy wybawca jest jej wychowawcą! Co wyniknie z tej sytuacji? Jak nasza bohaterka odnajdzie się w wielkim mieście? Przygotujcie się na kolejny fajny romans od Waneko!*





Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

środa, 5 sierpnia 2015

News: Dragons Rioting nowością Waneko!

Wśród nowości Waneko swoje miejsce znalazło także:

Dragons Rioting
Autor: Watanabe Tsuyoshi
Gatunek/tematyka: ecchi, sztuki walki, akcja, komedia, szkoła
Ilość tomów: 6 (powstające)
Szczegóły wydania: format powiększony (135x195 mm), obwoluta
 Cena: 19,99 zł
Premiera pierwszego tomu: grudzień 2015
Kolejne tomy: w cyklu dwumiesięcznym


Opis: Rintaro w niczym nie przypomina typowego bohatera mangi, czyli jakiegoś słabego i wymagających ciągłego ratowania kolesia. Jest mistrzem sztuk walki (tak samo zresztą jak jego ojciec, który wszystkiego go nauczył), więc jego ataki są w stanie kruszyć skały, wyrywać drzewa z korzeniami i wiele, wiele więcej, ale nawet jego umiejętności i wszystkie potężne techniki które zna nie uratują go, jeżeli… za bardzo się podnieci. Cierpi on bowiem na rzadką chorobę, w wyniku której każde podniecenie się może się dla niego skończyć zawałem serca. Jako że Rintaro nie spieszy się za bardzo na tamten świat, poszedł nawet do liceum w którym uczą się sami chłopcy, ale, jak pewnie się domyślacie, nie wszystko poszło zgodnie z planem i wylądował w szkole w której 99% uczniów to dziewczyny! Jakby tego było mało, już pierwszego dnia wplątał się w szkolną wojnę toczoną pomiędzy trzema „smoczycami” – wyjątkowo silnymi (i pięknymi) dziewczynami! Po której stronie się opowie? Czy jego umiejętności okażą się wystarczając? I czy, otoczony ze wszystkich stron przez piękne laski, w ogóle dożyje pierwszego dzwonka?! Odpowiedzi na te pytania poznacie podczas lektury tej pełnej akcji, humoru i pięknych widoków (cycków, znaczy się) mangi!*





Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

Zawrócić czas tom 1 - Sakiya Haruhi, Yamamoto Kotetsuko





Tytuł: Zawrócić czas
Tytuł oryginalny: Ano hi no kimi wo dakishimeta nara
Autor: Sakiya Haruhi, Yamamoto Kotetsuko
Tom: 1
Wszystkich tomów: 2
Stan aktualny (JP): seria zakończona
Wydawnictwo: Ringo Ame
Liczba stron: 192
Ocena: -6/6




Jeden rzut oka na podniecone yaoistki może nam wiele powiedzieć o tematyce przeważającej większości wydawanych w Polsce oraz pochłanianych namiętnie mangowych homoseksualnych romansów. Sama jestem jedną z nich i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak rzadko tytuły z gatunku yaoina poważnie poruszają życiową problematykę. Prawda jest jednak taka, że homoseksualizm nie zawsze jest tak różowy, jak przedstawiają nam liczni twórcy, toteż mangi takie jak „Zawrócić czas” są perełkami, które pozwalają nam spojrzeć na ten temat racjonalniej i oferują wgląd w skomplikowaną ludzką psychikę.

W temacie uczuć, Kengo Mutsuura do najbystrzejszych nie należy. W przeszłości nieświadomie odrzucił miłość najlepszego przyjaciela, czego teraz bardzo żałuje, chociaż nie jest w stanie zmienić tego, co sknocił przed dziesięcioma laty. Pomimo tych deprymujących wydarzeń z czasów młodości, on i Hidetoshi wciąż są sobie bliscy, chociaż nie wychodzą poza ramy zwykłej męsko-męskiej znajomości. Zresztą, przyjaciel pechowo związał się z agresywnym, okładającym go pięściami mężczyzną i mimo usilnych starań, nie potrafi na stałe zakończyć tego toksycznego związku. Kiedy Kengo przypadkowo staje się świadkiem wychodzącej poza ramy zwykłej kłótni sprzeczki między kochankami i słyszy z ust Hidetoshiego kilka chłodnych, nieczułych słów, nie wytrzymuje i daje upust swojej skrywanej dotąd namiętności względem przyjaciela, który przecież wciąż go kocha. Pozornie wszystko powinno się w końcu ułożyć, ale sprawy wciąż się komplikują.


Przemoc w związku to ostatnio temat popularny i często poruszany w mediach, jednakże stosunkowo rzadziej występujący w mangach yaoi. W niektórych kręgach tematycznych obraz przemocy może nie pojawiać się w ogóle lub być do tego stopnia zniekształcony, że czytelnik podczas lektury nawet nie zauważy agresji, jaka towarzyszy użyciu siły wobec partnera/partnerki. Wszystko to sprawia, że najpewniej w fandomie znajdziemy osoby, które idealizują yaoido tego stopnia, że czysta przemoc semewobec uke (lub odwrotnie) jest dla nich abstrakcją. Brzmi przesadnie, ale naprawdę trafiają się tacy fani. Niemniej jednak, przyznaję, że na naszym niewielkim rynku mangowym wydawane są tytuły, w których natkniemy się na tę problematykę, chociaż jej przedstawienie ma się nijak do prawdziwej powagi sytuacji. Myślę, że dopiero „Zawrócić czas” na poważnie podchodzi do tematu i choć ukazuje go subtelnie, to jednak oddaje to, czym naprawdę jest przemoc w związku i jakie reakcje za sobą pociąga. Bezustanne podążanie tą samą drogą, nieumiejętność przerwania toksycznej znajomości, powtarzające się epizody agresji, mimowolne poddaństwo. Ofiara i agresor kręcą się w kółko ciągle powtarzając te same błędy, mimo zapewnień, że coś się zmieni, mimo pomocy osób z zewnątrz. Tak wygląda to często w realnym życiu i to właśnie dostrzeżemy w tej mandze.

Kolejnym poważnym tematem, który częściej pojawia się w mangach z gatunku yaoi, jest samotność dotykająca osoby w pewnym wieku. Młodość wiąże się z większą atrakcyjnością fizyczną, możliwością wybierania, przebierania, z czasem, który można poświęcić na niezobowiązujące przygody. Dorosłość to poszukiwanie stałego związku potrafiącego odgonić widmo samotności, z którą człowiek musiałby się zmagać nie mając swojej drugiej połówki. W „Zawrócić czas” ta właśnie presja uciekającego czasu zostaje skonfrontowana ze strachem przed osamotnieniem oraz niespełnioną miłością, co prowadzi do poddaństwa i biernego zgadzania się na wszystko, co może spotkać nas ze strony drugiej osoby. Ta właśnie desperacja jest jednym z głównych źródeł dramatu obecnego w tym tytule, jak również doskonale nakreśla nam profil psychologiczny Hidetoshiego, który bez wątpienia zapewniłby pracę nie jednemu psychologowi.


W tym miejscu warto zwrócić uwagę także na fakt, iż mimo w pewnym stopniu autodestrukcyjnej potrzeby pozostawania w związku, Hidetoshi stara się usilnie chronić Kengo przed samym sobą i wejściem w świat homoseksualizmu. Miejscami mamy wrażenie, że jest bohaterem tragicznym, który walczy z nieuniknionym losem za pomocą obojętności oraz bezustannego odrzucania własnych uczuć. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, iż przybiera podstawę mesjańską, pragnąc poświęcić siebie dla dobra osoby, którą kocha. Wszystkie te elementy sprawiają, że „Zawrócić czas” jest jednym z najlepiej skonstruowanych psychologicznie tytułów yaoi na naszym rynku.

Bardzo ważne miejsce w mandze zajmuje także definicja miłości, która stanowi czystą abstrakcję dla jakże prostego i nieświadomego tego uczucia Kengo, i w ten sposób staje się esencją jego kreacji. Śledząc jego pierwsze kroki na drodze uczuciowej oraz pędzące we wszystkich kierunkach myśli, poznajemy bliżej jego psychikę i szybko dochodzimy do wniosków, których nasz ociężały umysłowo bohater nie potrafi jeszcze wyciągnąć. Kengo Mutsuura został więc stworzony na wzór krzyżówki, której pola wypełnia samodzielnie kolejnymi punktami definicji miłości i podczas gdy my znamy już hasło, on wciąż stara się odkrywać jego kolejne litery. Tym samym, w „Zawrócić czas” granica między przyjaźnią a miłością nie ma żadnego znaczenia, ponieważ istotę problemu stanowi ta pojawiająca się nagle i niedająca się łatwo zidentyfikować namiętność. Sam bohater również niczego sobie nie ułatwia, ponieważ szukając odpowiedzi na stawiane przez siebie pytania, usiłuje jednocześnie zrzucić ciężar swoich poczynań na kogoś innego. Tym też sposobem, bezustannie pozostaje dzieckiem, które zamiast myśleć samodzielnie, woli łączyć narysowane przez kogoś innego kropki. Nic więc dziwnego, że zarówno Kengo jak i Hidetoshi skazani są na cierpienie, zaś czytelnik głęboko odczuwa ich miłosne i życiowe rozterki, które stają się nam naprawdę bliskie.


Co się zaś tyczy kreski, kolejny raz mamy do czynienia z tytułem rysowanym przez Yamamoto Kotetsuko, którą polski czytelnik zna już doskonale, toteż nie brakuje jasnych, przejrzystych kadrów oraz starannie kreślonych postaci. Warto jednak zauważyć, że w tej serii jej kreska wydaje się jeszcze bardziej delikatna i ulotna, czym naprawdę pieści spojrzenie czytelnika.

Podsumowując, „Zawrócić czas” to realistyczna, doskonale skonstruowana historia, która chwyta za serce i pozwala na wnikliwą analizę bohaterów. Poważne podejście do życiowych problemów oraz wyraziście odmalowane profile psychologiczne sprawiają, że jest to manga niezwykle wartościowa, obok której nie można przejść obojętnie. Wydawnictwo Ringo Ame kolejny raz udowodniło, że potrafi zadbać o swoich czytelników dając im to, co najlepsze.


wtorek, 4 sierpnia 2015

Książę przepisów - Junko






Tytuł: Książę przepisów
Tytuł oryginalny: Recipe no Oujisama
Autor: Junko
Tom: 1 (całość)
Wydawnictwo: Kotori
Liczba stron: 208
Ocena: 5/6






Życie ludzkie to pasmo powtarzających się w nieskończoność czynności, bez których nie sposób normalnie funkcjonować i tak się składa, że jedzenie jest jedną z nich. Jemy z przymusu, jemy dla przyjemności, jemy aby żyć czy też na życie zarobić. Jemy, jemy, jemy. Od tego nie sposób uciec, jeśli tylko chce się żyć. Jedzenie nie bierze się jednak znikąd i najczęściej ktoś musi je przygotować, a przecież nie od dziś wiadomo, że przez żołądek najłatwiej dotrzeć do serca.

Kei Sakai jest ambitnym, wytrwałym i pełnym pasji studentem gastronomii, który pragnie w przyszłości otworzyć niewielką restaurację. Niestety zanim do tego dojdzie, jest zmuszony wstawać z samego rana i dojeżdżać na uczelnię długie godziny, co wyczerpuje go doszczętnie i sprawia, że chłopak zaczyna myśleć o przeprowadzce. Szczęście niewątpliwie mu dopisuje, ponieważ dzięki wpływom kolegi znajduje tanie lokum o rzut kamieniem od uczelni. Pierwsze wrażenie nie należy do udanych, ale odnowione wnętrze oraz niski czynsz robią swoje. Kei wprowadza się do nowego mieszkania, ale nie wszystko jest tak, jak być powinno. Zakopany pod stertą brudu salon odpycha, zaś niechętni do pomocy lokatorzy nic sobie z tego nie robią. Niemniej jednak, chłopak dla marzeń zrobi wszystko, a przy okazji nie oprze się pokusie utarcia nosa swoim nowym kolegom. W końcu posiada niezawodną broń, jaką jest talent kulinarny. Tylko czy miękkie serce nie przeszkodzi mu odrobinę w tym niecnym planie? W końcu lokatorzy mogą wiele zyskać przy bliższym poznaniu.

„Samotny smakosz”, „Bonjour Koiaji Pâtisserie”, „Food Wars: Shokugeki no Souma” to tylko niektóre z tytułów poruszających tematykę kulinarną, o których możemy dziś usłyszeć. Zresztą, wystarczy rzucić okiem na program telewizyjny by mieć pewność, że gotowanie jest ostatnio na topie. Nic więc dziwnego, że swoje ujście znalazło także w wydanej w naszym kraju pozycji z gatunku yaoi. „Książę przepisów” idealnie wpisuje się we współczesny kulinarny szał, jednakże nie jest tytułem, który skupiałby się przesadnie na temacie gastronomii. Prawdę powiedziawszy, jesteśmy w stanie opisać tę historię jednym tylko zdaniem - „przez żołądek do serca”. Junko posuwa się jednak o krok dalej, ponieważ wychodzi poza ramy zakochującego się jedzącego. W jej historii zakochuje się także gotujący, który widzi bardzo ekspresyjne i entuzjastyczne reakcje na swoje dania. Myślę, że właśnie dzięki temu, autorka w pełni oddała znaczenie tego powszechnie znanego stwierdzenia, jak również stworzyła wokół niego naprawdę przyjemną, wręcz słodką opowieść, którą czyta się z uśmiechem i ciepłem w sercu. A jeśli na dodatek macie słabość do kulinarnych eksperymentów, będziecie nią zachwyceni!

Kuchnia i miłość to jednak zaledwie tematyczny przedsionek tej mangi, jako że w rzeczywistości kręci się ona wokół marzeń i ich spełniania. Główni bohaterowie wytrwale dążą do obranych celów, które stają się źródłem większości przedstawionych czytelnikowi wydarzeń. Mało tego, możemy odnieść wrażenie, że pogoń za marzeniami jest źródłem życiowego powodzenia. Nawet jeśli na drodze bohaterów pojawiają się przeszkody, to wszystko zawsze układa się lepiej niż mogliby przypuszczać. Co więcej, ich codzienności towarzyszą optymizm i radość, a wszystko to dzięki realizacji pragnień. Chcąc ostatecznie dotrzeć do wymarzonego celu, robią to co lubią, więc nawet kiepskie dni mają w sobie sporą dawkę pozytywnej energii, którą można właściwie spożytkować. I taką oto dwójkę głównych bohaterów zaprezentowała nam autorka. Energicznych, pełnych pasji, wytrwałych i szczerych chłopców, którzy idąc za głosem serca zbierają naprawdę obfite żniwo życiowych sukcesów. Myślę, że podczas lektury ten optymistyczny nastrój udziela się także czytelnikowi, co niewątpliwie ma swój urok.


Musicie jednak wiedzieć, że tej pozytywnej energii „Księcia przepisów” znajdziecie tu zdecydowanie więcej, ponieważ autorka ukazuje miłość w bardzo żywych, optymistycznych barwach. W ten też sposób do marzeń dopingujących gorące uczucie, dołączyła wypływająca z miłości radość z drobnych rzeczy, które cieszą i dają siłę by iść do przodu ku pragnieniom. W tej mandze jasna strona uczuć zacieśnia się coraz bardziej z każdą stroną, przywodząc na myśl wszystkie te piękne baśnie i bajki z czasów dzieciństwa, w których spełniona miłość była synonimem szczęścia i zawsze kończyła się happy endem dla głównych bohaterów. To istotne, ponieważ wśród codziennej bieganiny, braku czasu i wrzeszczących na siebie ludzi, warto sięgnąć po tytuł, który pozwoli nam się odprężyć, uśmiechnąć, spojrzeć na wszystko przez różowe okulary i który zmotywuje nas do działania, wiary w siebie, dążenia do spełnienia marzeń, nie poddawania się. Myślę, że ta manga naprawdę ma taką moc.

Warto jednak wspomnieć, iż „Książę przepisów” nie jest historią jednej pary, jednej miłości, ale prezentuje nam dwa uczucia, z których jedno rozkwitło i bezsprzecznie jest spełnione, zaś drugie jeszcze się nie rozwinęło, chociaż wyraźnie widzimy jego pączek, który wydaje się nieśmiało uchylać. W ten też sposób, czytelnik nie otrzymuje wszystkiego na tacy. Z jednej strony podziwia pierwszoplanowe uczucie, ale z drugiej musi domyślić się relacji między bohaterami drugoplanowymi, wyciągać wnioski z ich słów, zachowań, spojrzeń. Zresztą, w przypadku tych pierwszych mamy do czynienia z ułożonymi, słodkimi chłopcami, którzy zwyczajnie do siebie pasują, zaś druga dwójka okazuje się ich wielkim przeciwieństwem. Jeden niewinny, cichy, niemal nieśmiały, drugi bezpośredni, szczery, grubiański. Te dwa skrajnie różne charaktery to naprawdę ciekawa mieszanka, więc ich ukryta w tle relacja na pewno przypadnie Wam do gustu wielu.

Co się tyczy kreski, jest czarująca, wyraźna i doprawdy urocza, czym idealnie pasuje do tej przyjemnej historii. Ponadto, cieszy oko, chociaż nie respektuje do końca zasad anatomii, co oddają bardzo słodkie, krągłe twarze bohaterów oraz całkiem spore oczy. Nie uznałabym tego jednak za wadę, ponieważ ma to swój nieodparty urok, który czyni warsztat Junko charakterystycznym i rozpoznawalnym. Manga utrzymana jest w jasnych barwach i cechuje ją niezwykła oszczędność tła, które najczęściej zastępują rastry. Bez dwóch zdań podkreśla to lekki charakter tytułu oraz jego słodycz.

Podsumowując, „Książę przepisów”to niezwykle optymistyczna i przyjemna pod każdym względem manga, którą można czytać wielokrotnie dla czystej przyjemności zagłębiania się w jej ciepło. Jest wręcz stworzona dla ponuraków, którym trzeba poprawić humor oraz dla każdego, kto ma słabość do niezobowiązujących, naładowanych pozytywnie historii. Mi przypadła do gustu i mam nadzieję, że Wam również się spodoba.


News: Vitamin nowością Waneko!

Polscy czytelnicy mieli trochę słodkiego spokoju, a ich portfele z pewnością cieszyły się na myśl o braku nowości. Nienasycone wydawnictwo Waneko nie ma jednak dla nikogo litości i kolejny raz zarzuca nas swoimi zapowiedziami! Na dobry początek wyda:

Vitamin
Autor: Suenobu Keiko
Gatunek/tematyka: dramat, życie szkolne, psychologiczne, mobbing, życie codzienne
Ilość tomów: 1 (całość)
Szczegóły wydania: format powiększony, Jednotomówka Waneko
 Cena: 19,99 zł
Premiera tomu: 26 kwietnia 2016

Opis: Szkoła nie zawsze jest miłym miejscem – chyba większości z nas nie trzeba tego mówić. Czasami wystarczy jedna rzecz, aby życie któregoś z uczniów zmieniło się w piekło a wszyscy dotychczasowi „przyjaciele” i „koledzy” zwrócili się przeciw niemu. O tym właśnie opowiada „Vitamin” – o dziewczynie, która z dnia na dzień staje się obiektem okrutnych kpin i zaczepek, o jej prześladowcach, o obojętności rodziców i nauczycieli. Czy głównej bohaterce uda się znaleźć w sobie siłę, aby się podnieść i walczyć? Odpowiedź na to pytanie poznacie podczas lektury tej jedenastej już z kolei mangi z serii Jednotomówki Waneko.*





Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

HOROSKOP: SIERPIEŃ 2015


Baran (21.03 – 19. 04)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: góry
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: środa
Pechowy dzień w tym miesiącu:9 VIII
Szczęście przyniesie Ci:gadżet z pandą
Uważaj na: niedzielnych kierowców
Kolor na sierpień: błękit
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Aegyo #1
Manga na ten miesiąc: K-ON

Anime na ten miesiąc:Working!!!


Byk (20.04 – 22. 05)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: jezioro
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: piątek
Pechowy dzień w tym miesiącu:5 VIII
Szczęście przyniesie Ci:przypinka z anime
Uważaj na: fałszywego przyjaciela
Kolor na sierpień: zieleń
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Girl Friends #5
Manga na ten miesiąc: Książę Piekieł

Anime na ten miesiąc:Gatchaman Crowds Insight



Bliźnięta (23.05 – 21. 06)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: wieś
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: czwartek
Pechowy dzień w tym miesiącu:15 VIII
Szczęście przyniesie Ci:pluszowy brelok
Uważaj na: pijanych młodocianych
Kolor na sierpień: fiolet
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Berserk #5
Manga na ten miesiąc: Jak zostałam bóstwem!?

Anime na ten miesiąc:Aoharu x Kikanjuu


Rak (22.06 – 22.07)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: las
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: środa
Pechowy dzień w tym miesiącu:18 VIII
Szczęście przyniesie Ci:kieszonkowy kalendarzyk
Uważaj na: krzywe chodniki
Kolor na sierpień: beż
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Emma #9
Manga na ten miesiąc: Pet Shop of Horrors

Anime na ten miesiąc:Ushio to Tora


Lew (23.07 – 23.08)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: morze
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: niedziela
Pechowy dzień w tym miesiącu:7 VIII
Szczęście przyniesie Ci:brelok z anime
Uważaj na: dziewczynę przyjaciela
Kolor na sierpień: żółty
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Wilcze Dzieci #1
Manga na ten miesiąc:Durarara!!

Anime na ten miesiąc:Gangsta.


Panna (24.08 – 22.09)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: wieś
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: sobota
Pechowy dzień w tym miesiącu:15 VIII
Szczęście przyniesie Ci:żaba
Uważaj na: śliską podłogę
Kolor na sierpień: róż
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Dziewczyny z ruin
Manga na ten miesiąc: Lament Jagnięcia

Anime na ten miesiąc:Prison School



Waga (23.09 – 22.10)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: jezioro
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: wtorek
Pechowy dzień w tym miesiącu:8 VIII
Szczęście przyniesie Ci:pleciona bransoletka
Uważaj na: lecące ptaki
Kolor na sierpień: brąz
Sierpniowa nowość dla Ciebie:No Game No Life #1
Manga na ten miesiąc: Savage Garden

Anime na ten miesiąc:Arslan Senki



Skorpion (23.10 – 21.11)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: las
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: piątek
Pechowy dzień w tym miesiącu:24 VIII
Szczęście przyniesie Ci:mangowy wisiorek
Uważaj na: wściekłe kobiety
Kolor na sierpień: czerń
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Bleach #40
Manga na ten miesiąc: No. 6

Anime na ten miesiąc:World Trigger


Strzelec (22 11 – 21. 12)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: góry
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: poniedziałek
Pechowy dzień w tym miesiącu:26 VIII
Szczęście przyniesie Ci:zdjęcie w portfelu
Uważaj na: pszczoły
Kolor na sierpień: pomarańczowy
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Psy na mangę #2
Manga na ten miesiąc: Karneval

Anime na ten miesiąc: Kekkai Sensen



Koziorożec (22.12 – 19. 01)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: morze
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: środa
Pechowy dzień w tym miesiącu:27 VIII
Szczęście przyniesie Ci:kapelusz
Uważaj na: członków rodziny
Kolor na sierpień: czerwień
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Silver Spoon #11
Manga na ten miesiąc: Mushishi

Anime na ten miesiąc:Rokka no Yuusha



Wodnik (20. 01 – 18. 02)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: rzeka
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: niedziela
Pechowy dzień w tym miesiącu:13 VIII
Szczęście przyniesie Ci:mangowy gadżet
Uważaj na: kłamstwa
Kolor na sierpień: biel
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Tokyo Ghoul #3
Manga na ten miesiąc: Are you Alice?

Anime na ten miesiąc:Shokugeki no Souma



Ryby (19.02 – 20.03)
Idealne miejsce na sierpniowy wyjazd: góry
Twój szczęśliwy dzień tygodnia: poniedziałek
Pechowy dzień w tym miesiącu:22 VIII
Szczęście przyniesie Ci:moneta
Uważaj na: korki na drogach
Kolor na sierpień: zieleń
Sierpniowa nowość dla Ciebie:Monster Musume #1
Manga na ten miesiąc: Orange

Anime na ten miesiąc: Vampire Holmes