wtorek, 18 sierpnia 2015

Nim rozkwitną kwiaty tom 2 - Shoko Hidaka




Tytuł: Nim rozkwitną kwiaty
Tytuł oryginalny: Hana wa Sakuka
Autor: Shoko Hidaka
Tom: 2
Wszystkich tomów: 6
Stan aktualny (JP): seria zakończona
Wydawnictwo: Yumegari
Liczba stron: 196
Ocena: 6/6




Uczucia potrafią być bardziej nieprzewidywalne niż sam los. Jednego dnia jesteś wolnym ptakiem, drugiego błagasz o zniewolenie. Przez całe życie wydaje Ci się, że nie masz tajemnic przed samym sobą, by nagle jedno spotkanie wywróciło cały Twój świat do góry nogami. Miłość wymyka się zdrowemu rozsądkowi, więc aby dotrzymać jej kroku, po prostu musisz płynąć z prądem.

Obecność Fujimoto, namolnego kolegi ze studiów, u boku Youichiego, budzi w dojrzałym pracowniku agencji reklamowej płomienną zazdrość, rozpalającą odkryte niedawno uczucie. Kazuaki Sakurai nigdy by nie przypuszczał, że straci głowę dla o wiele młodszego od siebie mężczyzny, a jednak z każdym dniem coraz trudniej jest mu się skupić na codziennych zajęciach, gdyż jego myśli krążą bezustannie wokół Youichiego. Sytuację pogarsza fakt, iż Sakurai nie jest jedynym, który kręci się wokół małomównego studenta, zaś jego konkurent wprowadza się do prowadzonego przez ich obiekt westchnień pensjonatu. To przelewa czarę goryczy. Czy w takiej sytuacji Sakurai może jeszcze liczyć na trzeźwość umysłu?

Pierwszy tom mangi „Nim rozkwitną kwiaty” wydawał się przepełniony zdystansowaniem i ciekawością, odczuwanymi przez bohaterów, ale doświadczanymi także przez samego czytelnika. Tym razem autorka sięgnęła po emocje zdecydowanie silniejsze – zazdrość, irytacja, powstrzymywana miłość, trzymane na wodzy pragnienia – i naszpikowała nimi drugą część serii do tego stopnia, iż podczas lektury czytelnik nie może usiedzieć na miejscu czując, jak wszystkie te pełne życia i energii uczucia przepływające przez tomik znajdują ujście w nim samym. Właśnie z tego powodu, mam wrażenie, że przedstawiana przez Shoko Hidakę historia nabiera tempa, nie tyle pod względem ukazanych w tym tomie wydarzeń, ile pod kątem sposobu w jaki ją odbieramy. Co za tym idzie, tytuł ten staje się nam bliższa, ponieważ dochodzi do chemicznej reakcji, na skutek połączenia się trzech składników – fantastycznej mangi, żywych emocji oraz głodnego doznań czytelnika. Krótko mówiąc, poprzedni tom był pieszczotą dla duszy, zaś ten jest dla niej zastrzykiem energii.


Jak już wspomniałam między wierszami, „Nim rozkwitną kwiaty” to tytuł, który ewoluuje, co możemy zauważyć przede wszystkim przyglądając się bohaterom. Z początku wycofani, nastawieni raczej mało entuzjastycznie do wydarzeń poprzedniego tomu, teraz zaczynają emocjonalnie żyć i otwierają się na siebie nawzajem. Jesteśmy świadkami tego, jak negatywne uczucia powoli ulegają zmianie, nabierają konkretnych kształtów i nowego, pozytywnego wyrazu. Irytacja i ignorancja przemieniają się w zainteresowanie, niechęć otwiera drogę miłości, niezobowiązująca ciekawość prowadzi do przyjaźni. Najważniejszy wydaje mi się jednak fakt, iż wszystko to odbywa się na naszych oczach. Autorka nie stawia nas przed faktem dokonanym z tomu na tom, ale ukazuje drogę, jaką wszystkie uczucia muszą przebyć, aby przyjąć swoją ostateczną formę. Jest to tym ważniejsze, że nie mamy do czynienia z mangą, która stawiałaby na pierwszym miejscu akcję i opierałaby się na licznych wydarzeniach. „Nim rozkwitną kwiaty” to przede wszystkim mnogość różnorodnych emocji, które wypełniają strony i przemawiają do czytelnika, toteż pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że tej mangi się nie czyta, ale się ją czuje.

Nikogo z pewnością nie zdziwi fakt, iż jednym z ważniejszych elementów zaprezentowanego w mandze emocjonalnego wachlarza stanowi miłość. Uważam jednak, że warto skupić się na tym temacie, ponieważ Shoko Hidaka przedstawiła to uczucie w sposób wyjątkowy, podkreślający jego znaczenie. Chociaż na chwilę obecną historia skupia się głównie na dorosłym, doświadczonym mężczyźnie, który pierwsze namiętności ma już za sobą, to jednak autorka ukazuje miłość w sposób pełny i już teraz zawierający w sobie wszystkie powiązane z nią emocje, jakbyśmy mieli do czynienia z romantyczną historią skupiającą się na przeżywaniu pierwszego wielkiego uczucia. Nie jest to zabieg bezcelowy, ponieważ w pewnym stopniu właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia. Sakurai po raz pierwszy obdarza uczuciem osobę tej samej płci i pierwszy raz od dłuższego czasu zakochuje się po uszy, co czyni go podatnym na gwałtowne emocje. Właśnie dzięki temu „Nim rozkwitną kwiaty” jest tytułem, który potrafi zawrócić czytelnikowi w głowie i sprawia, że podczas lektury rozsadza nas energia, pasja, chęć bezustannego poznawania tej historii. Tak przynajmniej było w moim przypadku i kocham ten tytuł za to, że budzi we mnie typową fangirl.


Przy okazji recenzji pierwszego tomu, wspominałam o psychologicznych aspektach „Nim rozkwitną kwiaty”. Pragnę Wam o tym przypomnieć, ponieważ podobnie jak miało to miejsce w poprzedniej części, także tym razem autorka poruszyła problem wyboru życiowej drogi oraz wywieranej przez bliskich presji. Świadczy to o tym, iż Shoko Hidaka pozostaje wierna temu, co chciała przekazać w swojej mandze, jak również nie zapomina o niezwykle istotnym elemencie konstrukcji swoich bohaterów, którym nadaje nie tylko zewnętrzny kształt, ale także psychiczną głębię. Niewiele jest tytułów, które mogą się tym poszczycić, toteż mamy tu do czynienia z mangą tym bardziej wartościową, dopracowaną i z pewnością przeznaczoną dla wymagającego czytelnika.

Podsumowując, drugi tom „Nim rozkwitną kwiaty” w niczym nie ustępuje poprzedniemu, a jeśli to w ogóle możliwe, jest jeszcze lepszy. Emocje bohaterów stają się gwałtowniejsze, uczucia coraz bardziej oczywiste, zaś zaspokojenie budzących się z każdą chwilą pragnień znajduje się na wyciągnięcie ręki. Kto odważy się sięgnąć po obiekt pożądania i z jakim skutkiem? Tego dowiedzcie się sami, sięgając po drugi tom mangi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz