niedziela, 20 listopada 2016

Anime: Yuri on Ice!!! odcinek 3







Tytuł: Yuri!!! on Ice
Odcinek: 3
Producent: Avex Pictures
Liczba odcinków: ?
Czas trwania: 23 min.
Ocena: -5/6






Victor prezentuje dwójce swoich podopiecznych choreografię ich najbliższego występu, który w pewnym stopniu zadecyduje o ich przyszłości. Fizycznie Yurio – Yuri Plisetsky – daje sobie radę całkiem nieźle, podczas gdy Yuri Katsuki musi dać z siebie zdecydowanie więcej. Prawdziwym problemem tej dwójki okazuje się jednak ukryte między wierszami znaczenie ich występów. Yurio zmuszony jest bowiem odnaleźć swoje agape –bezwarunkową, czystą miłość, podczas gdy Yuri musi odkryć czym dla niego jest eros– miłość seksualna, fizyczna. Victor wysoko postawił poprzeczkę przed walczącą o niego dwójką. Czy sprostają zadaniu i zdołają go zadowolić?



Jak miałam już okazję zauważyć w moich poprzednich recenzjach, pierwszy odcinek Yuri on Ice!!!niewątpliwie z wielu powodów zaliczał się do najpiękniejszych, podczas gdy drugi zdecydowanie opuścił się pod względem animacji. Oczekiwanie na trzeci było więc dla mnie męczarnią, ponieważ nie wiedziałam czego mam się spodziewać – graficznego skoku w górę czy jeszcze boleśniejszego upadku. Przyznaję, że ostatecznie nie wyszło tak źle. Wprawdzie trzeciemu odcinkowi do perfekcji wiele brakuje, jednakże jest on z pewnością zgrabniejszy od poprzedniego. Nie zaprzeczę jednak, że do wielu elementów animacji musimy się po prostu przyzwyczaić. Przede wszystkim zwrócimy bowiem uwagę na „długość” ciał. Wierzcie mi, na lodzie nasi bohaterowie nie są wysocy. Oni są dłudzy! To rozprasza i boli, jednak obawiam się, że musimy do tego po prostu przywyknąć. Drugą charakterystyczną cechą tego odcinka jest kontrast między starannym ukazaniem bohaterów z bliska i ich karykaturami w oddaleniu. To również jest dla nas solą w oku, jednak w ostateczności naprawdę jesteśmy w stanie przymknąć na to oko. W końcu nie samą „kreską” człowiek żyje.








Tym, co przemawia na korzyść tego odcinka Yuri on Ice!!! jest bez wątpienia jazda na lodzie, której brakowało nam poprzednio, a która powraca w idealnych proporcjach względem reszty przedstawianych nam wydarzeń. W akcji widzimy zarówno Victora, jak i naszych dwóch Yurich, w przypadku których mamy okazję podziwiać nie tylko treningi, ale i przede wszystkim prawdziwy występ podczas zorganizowanego przez Victora konkursu. To ostatnie jest dla nas tym istotniejsze, że łączy się ściśle z muzyką oraz doborem stroju, co ma ogromny wpływ na odbiór przez widza choreografii. Najlepszym przykładem jest Yurio i jego On Love ~Agape~. Na początku wpada nam w ucho spokojna, melancholijna niemal muzyka, następnie widzimy pełne niewinności i lekkości, łabędzie ruchy, ale to dopiero podczas występu, kiedy chłopak pokazuje się w wybranym przez siebie stroju, nabieramy pewności, że porównanie do łabędzia, które nasunęło się nam jeszcze podczas jego treningów, było strzałem w dziesiątkę. To naprawdę niezapomniane doznanie!



Czas jednak skupić się na tym, co w trzecim odcinku Yuri on Ice!!! jest bez wątpienia najważniejsze, a więc na ewolucji postaci. Wprawdzie anime dopiero się rozkręca, ale już teraz dostrzegamy bardzo wyraźny rozwój psychiczny głównego bohatera, który mimo dwudziestu trzech lat nadal jest zwyczajnym dzieckiem szalejącym za swoim idolem i myślącym o jedzeniu. Przyznaję, że nie należę do osób, które lubią pod względem interpretacji fabuły wybiegać przed szereg, jednak ta część jest pod pewnym względem przełomowa i nie sposób o tym nie wspomnieć. Postawmy sprawę jasno, trzeci odcinek jest dla Yuriego początkiem drogi ku odnalezieniu swojej seksualności, którą ma zawrzeć w występie do On Love ~Eros~. Victor stworzył historię playboya, który zdobywa serce najpiękniejszej kobiety w mieście i po osiągnięciu sukcesu porzuca ją aby móc bawić się dalej. Yuri odrzucił jednak męskie eros, w którym nie mógł się odnaleźć i zamiast tego utożsamił się ze wspomnianą kobietą. Swój wybór zaakceptował w pełni, ponieważ uczy się nawet poruszać jak kobieta. Dodajmy, że ponieważ nie lubi przegrywać, postanowił uwieść playboya i zatrzymać go przy sobie, zaś reakcja Victora nie pozostawia wątpliwości, że chłopak został przez niego dobrze zrozumiany. Dla Yuriego jest to dopiero pierwszy krok na drodze ku odnalezieniu siebie, toteż dopiero dalsze odcinki pokażą nam jakim mężczyzną jest chłopiec, którego poznaliśmy na samym początku.




Podsumowując, mimo gorszej niż na samym początku animacji, Yuri on Ice!!!w dalszym ciągu utrzymuje swoją wysoką pozycję na liście najlepszych anime tego sezonu i naprawdę obiecuje nam coraz więcej. Prawdę mówiąc, na chwilę obecną porównałabym ten odcinek do poczwarki, która w pewnym momencie przekształci się w motyla. Jakiego koloru będą jego skrzydełka, mam nadzieję dowiedzieć się pod koniec serii.


środa, 26 października 2016

News: Slow Starter nowością Dango!

Kolejną mangą wydawnictwa Dango jest:

Slow Starter
Autor: Ichikawa Kei


Gatunek/tematyka: shounen-ai, romans, okruchy życia
Ilość tomów: 1 (zakończona + manga ma sequel)
Szczegóły wydania: format oryginalny
Cena: 21,90 zł
Premiera tomu: marzec 2017

Opis: 
Historia o dwóch uczniach, Kiyo i Ino, którzy uczęszczają do różnych szkół, jednak codziennie rano jeżdżą tym samym pociągiem. W miarę upływu czasu stają się świadomi swojej obecności, jednak nigdy nie angażowali się w rozmowę. Aż do pewnego dnia, kiedy Kiyo zasypia w pociągu i jest obudzony przez Ino. Od tego momentu zaczynają ze sobą rozmawiać i ostatecznie stają się dobrymi przyjaciółmi...*



Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

wtorek, 18 października 2016

News: Hidamari ga Kikoeru -Koufukuron- nowością Dango!

Kolejną mangą wydawnictwa Dango będzie:

Hidamari ga Kikoeru -Koufukuron-
Autor: Fumino Yuki


Gatunek/tematyka: shounen-ai, romans, okruchy życia
Ilość tomów: 1 (zakończona)
Szczegóły wydania: format oryginalny
Tytuł będzie tłumaczony: Usłyszeć ciepło słońca - Teoria szczęścia -
Cena: 25,90 zł
Premiera tomu: czerwiec 2017

Opis: 
Obaj są studentami tego samego uniwersytetu. Kohei, samotnik z powodu utraty słuchu oraz Taichi, pozytywnie nastawiony do świata głupek. Kohei, który na początku chował swoje uczucia przed innymi, po spotkaniu Taichiego powoli zaczyna się otwierać...
W odpowiedzi na fenomenalny odbiór poprzedniej historii pojawił się sequel! "Więcej niż przyjaźń, nie do końca miłość.". Czyżby chłopacy robili postępy?!*



Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

niedziela, 16 października 2016

Anime: Yuri!!! on Ice odcinek 2







Tytuł: Yuri!!! on Ice
Odcinek: 2
Producent: Avex Pictures
Liczba odcinków: ?
Czas trwania: 23 min.
Ocena: -5/6




Informacja o szalonym pomyśle Victora rozchodzi się w mediach lotem błyskawicy. Dziennikarze szaleją i wszystko znowu kręci się wokół rosyjskiej gwiazdy łyżwiarstwa figurowego. Chociaż ciężko w to uwierzyć, Victor naprawdę postanowił wziąć rok urlopu, aby skupić się na trenowaniu Yuriego, który wciąż nie otrząsnął się z szoku, jaki zafundował mu jego idol. Nikiforov szybko sprowadza go jednak na ziemię, kiedy stawia sprawę jasno – zbędne kilogramy Yuriego mają zniknąć, jeśli chłopak chce w ogóle wejść na lód. Sytuacja nabiera powagi, kiedy Victor zdradza miejsce swojego pobytu, co przyciąga do rodzinnego miasta młodego Japończyka nie tylko ciekawskich dziennikarzy i napalonych fanów, ale także Yuriego Plisetsky'ego. Okazuje się, że Victor zapomniał o złożonej nastolatkowi obietnicy, z której teraz powinien się wywiązać. Jak to jednak mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.



Pierwszy odcinek Yuri!!! on Icebezsprzecznie przypominał pierwszy dzień nowej szkoły, kiedy skupiając się na pozorach poznajemy ludzi, z którymi przyjdzie nam spędzić najbliższe lata. Zarysował więc sylwetki głównych bohaterów, ale nie pozwolił nam jeszcze na ich bliższe poznanie. Tę szansę dała nam za to druga odsłona anime i należy przyznać, że wiąże się to z niemałym zaskoczeniem, ponieważ pozory naprawdę mogą mylić. Oto zamiast chodzącej, seksownej słodyczy widzimy trochę dziecinnego łobuza w ciele anioła, który uwielbia „znęcać się” nad „słabszymi”. Z kolei rozpieszczony, wredny dzieciak okazuje się być słodkim złośnikiem, a słaby psychicznie grubasek kryje w sobie ogromne pokłady determinacji i zdecydowania. Co tu dużo mówić, ci bohaterowie z pewnością mają nam wiele do zaoferowania i niejednokrotnie nas zaskoczą.



A skoro o zaskakiwaniu mowa, warto zwrócić uwagę na fakt, iż drugi odcinek Yuri!!! on Iceróżni się od poprzedniego zdecydowanie większą liczbą prawdziwie komicznych sytuacji, które sprawiają, że widz wielokrotnie wybucha szczerym śmiechem. Ta część to istna komedia i o ile mogliśmy spodziewać się w tym anime wątku humorystycznego, o tyle raczej nie przewidzieliśmy, że sprawy przybiorą taki obrót. Wierzcie mi, „dwójka” to ciepły promień słońca, który rozświetli nawet najbardziej pochmurny dzień, ponieważ tego odcinka nie sposób oglądać z pokerową twarzą.



Muszę jednak przyznać, że pośród całej tej komediowej odsłony drugiego odcinka, nie zabrakło miejsca na odrobinę psychologicznego podejścia do bohaterów. Przede wszystkim powoli zaczynamy rozumieć powody, dla których Victor postanowił trenować Yuriego, co wiąże się także z lepszym poznaniem samego Nikiforova i jego własnych problemów mistrza. Pod okiem Victora, Yuri jest w stanie zaskoczyć publiczność, a więc osiągnąć to, na czym przede wszystkim zależy utalentowanemu Rosjaninowi. Po nim oczekuje się, że będzie mistrzem, a jego programy będą zachwycać, czarować, wzruszać do łez. Jak więc może wprowadzić do swojego występu element zaskoczenia, skoro publika z góry wie, że wychodząc na lód jak zawsze będzie najlepszy? Co więcej, druga część wprowadzając element porównania dwóch Yurich, zarysowuje także obraz dwóch zupełnie różnych obliczy tej samej pasji, co najprawdopodobniej zostanie rozwinięte w kolejnej odsłonie anime, czego naprawdę nie mogę się doczekać.



Nie jest niestety tak różowo, jak było poprzednim razem, ponieważ tym czego najbardziej brakowało mi w tym odcinku była... jazda na lodzie! Druga część Yuri!!! on Ice skupiła się w głównej mierze na bohaterach oraz rozwijających się powoli relacjach między Victorem i Yurim, przez co sport w swojej czystej postaci został odsunięty na dalszy plan. Niewątpliwie było to sensownym i w pełni zrozumiałym posunięciem, jednak muszę przyznać, że czuję się uzależniona od występów Victora, toteż brakowało mi tego zachwycającego piękna, które zaparło mi dech w piersi, gdy oglądałam pierwszy odcinek. Niemniej, wierzę, że zostanie mi to zrekompensowane kolejną odsłoną tej fantastycznej serii.



Niechętnie to przyznaję i moje biedne serduszko cierpi przez to nieludzko, ale prawdę powiedziawszy muszę to napisać. Mam wrażenie, choć obawiam się, że jest to jednak czymś więcej niż tylko wrażeniem, że animacja w drugim odcinku pogorszyła się zauważalnie. Może nie jest jeszcze najgorsza, jednak spadła o kilka pozycji w dół, co jest dla mnie osobiście bardzo bolesne, ponieważ Yuri!!! on Ice zawładnęło moim życiem fandomowym. Niemniej jednak, mam szczerą nadzieję, że jest to tylko chwilowe i wszystko wróci do „normy” wyznaczonej przez obłędny odcinek pierwszy. Ponieważ druga odsłona anime jest luźniejsza, zabawniejsza i skupia się bardziej na życiu poza lodowiskiem, powtarzam sobie, że powrót do piątkowej animacji nastąpi wraz z publicznym występem moich chłopców. Czy rzeczywiście tak będzie? Cóż, o tym najprawdopodobniej przekonamy się już w środę.




Krótko mówiąc, podtrzymuję opinię, że Yuri!!! on Ice jest tytułem, którym warto się zainteresować. Odznacza się naprawdę licznymi zaletami, których z każdą chwilą przybywa i wszystko wskazuje na to, że twórcy naprawdę się postarali, aby seria mogła pochwalić się dobrze rozwiniętymi bohaterami oraz odpowiednio zabawną, pikantną i interesującą historią. Wprawdzie animacja może przeżywać swoje wzloty i upadki, ale za to ścieżka dźwiękowa pozostaje na naprawdę wysokim poziomie, więc w dalszym ciągu nikt nie powinien żałować czasu poświęconego temu anime.



sobota, 15 października 2016

News: Bungou Stray Dogs nowością Waneko!

Drugą styczniową nowością Waneko jest: 

Bungou Stray Dogs
Autor: Asagiri Kafka, Harukawa 35


Gatunek/tematyka: akcja, dramat, tajemnica, seinen, supernatural
Ilość tomów: 11 (powstająca)
Szczegóły wydania: format standardowy
Cena: 19,99 zł
Premiera pierwszego tomu: 15 stycznia 2017
Kolejne tomy: co dwa miesiące

Opis: 
Nakajima Atsushi został wyrzucony z sierocińca. Snuje się z miejsca na miejsce bez dachu nad głową i omdlewając z głodu. Atsushi ratuje mężczyznę, który chciał popełnić samobójstwo nad rzeką. Ten mężczyzna to Daizai Osamu, który wraz ze swym partnerem Kunikidą są członkami specjalnej agencji detektywistycznej. Posiadają nadnaturalne moce, dzięki którym zajmują się sprawami zbyt niebezpiecznymi dla policji i wojska. Ścigają tygrysa, który pojawił się w okolicy, mniej więcej w tym samym czasie co Atsushi. Wygląda na to, że sprawa tygrysa jest w jakiś sposób powiązana z chłopakiem, co sprawia, że jego przyszłość będzie połączona z Daizaiem i resztą detektywów.*



Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

News: Ookami Shoujo to Kuro Ouji nowością Waneko!

Waneko odsłania przed nami swoje zapowiedzi na styczeń 2017! Pierwszą nowością będzie: 

Ookami Shoujo to Kuro Ouji
Autor: Ayuko Hatta


Gatunek/tematyka: humor, dramat, romans, szkolne życie, shoujo
Ilość tomów: 16 (zakończona)
Szczegóły wydania: format shoujo 115 x 176,
tytuł będzie tłumaczony: Wilczyca i Czarny Książę
Cena: 19,99 zł
Premiera pierwszego tomu: 5 stycznia 2017
Kolejne tomy: co dwa miesiące

Opis: 
Erika okłamuje swoje przyjaciółki, że ma chłopaka. Pokazuje im zdjęcie przystojniaka, które zrobiła gdzieś na mieście. Dziewczęta rozpoznają w nim sympatycznego szkolnego idola- Satę Kyouyę, który przez przypadek usłyszał ich rozmowę. Erika odnajduje go, by wyjaśnić co zaszło i proponuje aby udawali parę. Sata wykorzystuje sytuację i zaczyna ją szantażować.*



Przedpłata: *KLIK*



*Opis i szczegóły wydania pochodzą ze strony/fan page'a wydawnictwa

wtorek, 11 października 2016

Anime: Yuri!!! on Ice odcinek 1







Tytuł: Yuri!!! on Ice
Odcinek: 1
Producent: Avex Pictures
Liczba odcinków: ?
Czas trwania: 23 min.
Ocena: 6/6





Przyznam szczerze, że nawet nie wiem od czego powinnam zacząć, chociaż do tej pory, obejrzałam pierwszy odcinek Yuri!!! on Ice dobre 5 razy. Podejrzewam nawet, że ta liczba wzrośnie diametralnie do czasu pojawienia się odcinka drugiego. Jak więc łatwo się domyślić, anime wywarło na mnie naprawdę ogromne wrażenie i nadal z trudem potrafię pozbierać myśli. Mimo wszystko postaram się ubrać w słowa zarówno to, co sądzę o tej pozycji, a przynajmniej o tym odcinku, jak i krótko wtajemniczę Was w to, co działo się ze mną podczas pierwszego „seansu”. Rozpocznijmy więc to małe fangirlowanie.



Yuri Katsuki od dziecka marzył, aby spotkać się na lodzie ze swoim idolem, żywą legendą rosyjskiego łyżwiarstwa figurowego, Victorem Nikiforovem. Nie był więc kolejnym biernym fanem, ale kimś, kto z całych sił pragnął zbliżyć się do swojego ideału. Chociaż odważnie sięgnął po to marzenie i zdołał dostać się na Grand Prix w Soczi, ostatecznie zabrakło mu sił aby pokazać, na co go stać. Po porażce, która sprawiła, że zaczął wątpić w swoje możliwości, niepewny swojej przyszłości chłopak wraca do rodzinnej Japonii z podkulonym ogonem. Mimo wszystko, jego marzenia oraz miłość do łyżwiarstwa figurowego wciąż dają o sobie znać, co sprawia, że los postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc Yuriemu w podniesieniu się po upadku.



Chociaż na pierwszy rzut oka możemy tego nie dostrzec, Yuri!!! on Ice w znacznym stopniu różni się od wielu znanych nam sportówek, co zawdzięcza między innymi bohaterom, a przynajmniej ich przedziałowi wiekowemu. W przeciwieństwie do naprawdę licznych innych tytułów z tego gatunku, w Yuri!!! on Ice nie mamy do czynienia z nastolatkami pnącymi się po pierwszych strzeblach kariery, a przynajmniej nie do końca. Najważniejsze postaci anime, Yuri i Victor, są młodymi mężczyznami, pierwszy z nich ma 23 lata, ten drugi zaś 27. Myślę, że warto dodać, iż dziewczyna, w której Yuri najwyraźniej podkochiwał się za młodu założyła już rodzinę, wyszła za mąż za kolegę z dzieciństwa, z którym ma trzy córki, a to naprawdę wiele zmienia w odbiorze tego tytułu. Niemniej jednak, w tym odcinku rzeczywiście pojawia się postać nastoletnia. Chodzi o „młodego gniewnego”, Rosjanina, Yuriego Plisetsky'ego, który ma zaledwie 15 lat, chociaż niewątpliwie nie zachowuje się jak przystało na kogoś znacznie młodszego od innych bohaterów. Przyznaję, że na początku byłam tym wszystkim zaskoczona i potrzebowałam chwili żeby to przetrawić. W końcu nie często trafiamy na sportowe anime, którego bohaterowie nie są w wieku szkolnym. Mamy więc do czynienia z czymś naprawdę interesującym, a to zaledwie pierwszy z zaskakujących i wartych uwagi elementów tego tytułu.



Prawdopodobnie najważniejszą cechą wyróżniającą Yuri!!! on Ice na tle innych tytułów jest sama historia, która zaczyna się dosyć nietypowo, ponieważ swoje źródło bierze w wielkiej porażce i ewentualnym końcu kariery. Zauważmy, iż większość sportówek zaczyna się od wielkiego odkrycia, jakim jest utalentowany żółtodziób mający naturalne predyspozycje do osiągnięcia sukcesu. W tym anime nasz główny bohater jest nieoszlifowanym diamentem, który rozpoczął już swoją karierę, ale pozwolił przytłoczyć się problemom dotykającym każdego sportowca – stresowi i nieumiejętności podniesienia się po upadku. Co więcej, wisząca nad Yurim depresja stała się głównym powodem, dla którego chłopak zaniedbał się i przybrał na wadze, co bez wątpienia nie ułatwia mu myśli o kontynuowaniu kariery. Nasz główny bohater odziedziczył po matce tendencję do nadwagi, toteż jego marzenia o dalszym, profesjonalnym trenowaniu łyżwiarstwa figurowego najpewniej będą wiązać się z wyrzeczeniami i ciężkim treningiem. Jest to niewątpliwie kolejny element przemawiający na korzyść Yuri!!! on Ice, jako że wielu widzom Yuri z całą pewnością wyda się bliższy, niż jakikolwiek bohater sportowego anime do tej pory.


A teraz to, co tygryski lubią najbardziej, czyli fanservice, a tego w Yuri!!! on Ice nie brakuje. Nie oszukujmy się, w kontekście tego anime niejednokrotnie usłyszymy zapewne wiele kąśliwych uwag, czego powodem będą słodkie męskie buźki niektórych bohaterów. Już teraz rozpływamy się na widok perfekcyjnego, pełnego gracji i naprawdę pięknego Victora, którego mamy nawet okazję oglądać nago. Dodajmy do tego fakt, iż jest on idolem Yuriego, który nieomal wytapetował swój pokój plakatami oraz zdjęciami Victora. Tak oto w rekordowym tempie pojawia się pierwszy ship serii, na punkcie którego fandom oszalał już teraz. Nie zapominajmy także o na swój sposób słodkim rosyjskim Yurim, który uprzejmością nie grzeszy i przypomina gniewnego kociaka. Tak, nie ma wątpliwości, że fangirlowe serduszka będą miały czym się karmić przy tym anime.



Przejdźmy teraz do tematu zdecydowanie konkretniejszego i dla wielu osób zapewne najistotniejszego, a więc animacji. Ponieważ mamy do czynienia z anime skupiającym się na jeździe figurowej na lodzie, animacja odgrywa tutaj bardzo ważną rolę i nie sposób nie zwrócić na nią uwagi. Przyznam, że pod tym względem pierwszy odcinek wprowadził moje serce w jedno wielkie doki doki mode. Jest ona bowiem przepiękna, płynna i naprawdę staranna. Najlepiej obrazuje to moment, w którym Yuri oraz Victor wykonują paralelnie jeden z programów tego drugiego. Zaparło mi wtedy dech, zapomniałam o oddychaniu, miałam ochotę piszczeć, a moje serducho pędziło jak oszalałe. Zresztą, za każdym razem kiedy na nowo oglądam pierwszy odcinek, dochodząc do tego fragmentu nie mogę oderwać wzroku od monitora. Wierzcie mi, jeżeli istnieje powód, dla którego powinniście zainteresować się tym tytułem to jest nim właśnie animacja i obłędne przedstawienie jazdy na lodzie. To jednak nie wszystko, ponieważ spore wrażenie wywiera na nas już sam opening, który charakteryzuje się grafiką zupełnie różną od samego anime. Oszczędność i zestawienie kolorów, tekstura obrazu, dopasowana do muzyki choreografia. To po prostu trzeba zobaczyć.



A skoro o muzyce wspomniałam, na koniec skupmy się także na niej. Yuri!!! on Ice z całą pewnością może pochwalić się naprawdę wpadającymi w ucho openingiem i endingiem. Tych kawałków ma się ochotę słuchać w nieskończoność i nuci się je pod nosem całymi dniami. Ja osobiście je uwielbiam. Naturalnie nie są one jednym elementem ścieżki dźwiękowej pierwszego odcinka. Ponieważ muzyka zajmuje w tym anime szczególną rolę, została ona niewątpliwie dobrana tak, by pasowała do nastroju poszczególnych scen. Tutaj wypada zwrócić uwagę na fakt, iż ze względu na jazdę figurową na lodzie, jej dobór wiąże się także po części z przedstawianym przez bohatera programem. W przypadku tego odcinka jest to cudowny, klasyczny kawałek, który wydaje się delikatnie otulać występującego Victora i jednocześnie podkreśla różnicę między Nikiforovem, a naszym mniej zgrabnym Yurim. Ogólnie rzecz ujmując, muzyka nie zlewa się z tłem, ale je wyostrza, nadaje mu tonu i potęguje wrażenia wizualne.



Podsumowując, Yuri!!! on Ice jest dla mnie prawdziwym odkryciem tego sezonu i o ile mam mało chwalebną tendencję do porzucania anime pod koniec sezonu, w przypadku tego tytułu na pewno mi to nie grozi. Piękna animacja, doskonale dobrana muzyka, humor, zawarte w pierwszym odcinku nieprzeciętne elementy fabuły oraz budowy postaci sprawiają, że mamy do czynienia z anime godnym polecenia. Osobiście jestem w nim zakochana i czekanie na kolejny odcinek jest dla mnie istną torturą.