czwartek, 21 sierpnia 2014

Książę Piekieł. Devils and Realist tom 1 - Madoka Takadono, Utako Yukihiro




Tytuł: Książę Piekieł
Podtytuł: Devils and Realist


Tytuł alternatywny: Makai Ouji: Devils and Realist
Autor: Madoka Takadono (fabuła), Utako Yukihiro (ilustracje)
Tom: 1
Wydawnictwo: Studio JG
Liczba stron: 186
Ocena: 5/6





Wieki temu, jeszcze przed nastaniem naszej ery, w Izraelu rządy sprawował niezwykle mądry i sprawiedliwy król wybrany przez samego Boga, Salomon. Choć był zwykłym człowiekiem, posiadał dar zjednywania sobie demonów i upadłych aniołów, które wspólnie tworzyły jego 72 Filary. Na tym wyjątkowość Salomona bynajmniej się nie kończyła, jako że dano mu władzę podejmowania decyzji istotnych dla samego Piekła.
Od czasów panowania legendarnego Salomona minęło wiele tysiącleci. William Twining, młody arystokrata uczęszczający do elitarnej szkoły w Stratford, wraca do rodzinnego domu na wakacje. Niestety, okazuje się, że zarządzający jego majątkiem wuj popadł w poważne problemy finansowe, a tym samym postawił chłopca w bardzo niekomfortowej sytuacji, jako że niezwykle dumny i niegrzeszący skromnością William musi jak najszybciej opłacić swoje czesne. Choć dom został niemal doszczętnie ogołocony przez komorników, chłopak postanawia przeszukać go tak dokładnie, jak tylko się da. To właśnie podczas takiego przeszukania, przypadek sprawia, że Will pakuje się w niezłą kabałę, gdyż oto staje przed nim nie kto inny, ale Książę Piekieł, Dantalion, który twierdzi, iż William jest potomkiem samego Salomona i ma za zadanie wybrać nowego piekielnego namiestnika.

Prawda i fikcja:
Jak sądzicie, co jest największym plusem serii Książę Piekieł. Devils and Realist? Osobiście typuję historyczne zaplecze doprawione nutą, nazwijmy to, legendy. Tak się składa, że manga opiera się nie tylko na fikcyjnej historii niejakiego Williama Twininga, ale również na Mniejszym Kluczu Salomona, czyli okultystycznej księdze, której stworzenie przypisuje się właśnie izraelskiemu królowi. Dzieło to przedstawia 72 demony, które król Salomon podobno zamknął w mosiężnym naczyniu i takie też informacje znajdziemy w mandze. Tym samym, czytając Księcia Piekieł macie okazje dowiedzieć się czegoś, czego nigdy nie dowiecie się na lekcjach religii. Jasne, o Mniejszym Kluczu nie przeczytamy w Biblii, ale zastanawialiście się kiedyś ile wierzeń Kościoła jest tak naprawdę zawartych w Piśmie, a ile zwyczajnie „wytrzaśniętych”? Zresztą, to tak jakbyśmy mieli nigdy nie poznać legendy o Popielu, Szewczyku Dratewce czy Świętej Kindze, ponieważ są zbyt fantastyczne i nieudowodnione. Dobrze, przyznaję się bez bicia, uwielbiam historie, w których poruszane są tematy związane z wierzeniami, a w szczególności te kontrowersyjne. Ot, takie małe zboczenie heretyka.


Humor:
Odłóżmy jednak na bok powagę starcia historii z fikcją, gdyż pierwszy tom Księcia Piekieł. Devils and Realist to również znacząca dawka humoru. Wyjątkowi bohaterowie pokroju Williama Twininga nie powstają po to, by wyciskać łzy z oczu, ale mają wywoływać uśmiech na twarzy czytelnika. Szczególnie, kiedy ich poglądy życiowe są namiętnie atakowane przez tę drugą stronę medalu, która już sama w sobie została naładowana elementami komediowymi. O co dokładnie chodzi? Wystarczy rzucić okiem na podtytuł serii i wszystko staje się jasne. Tymczasem nie można zapominać, iż humor tej mangi to nie tylko William i jego demony, ale także sytuacje wiążące się z innymi postaciami oraz zabawne dialogi. Nie możemy jednak mówić o przesadnym nagromadzeniu elementów humorystycznych, jako że pomiędzy wywołanymi lekturą uśmiechami i fascynacją, znajdzie się również miejsce na moment zadumy i stawianie pytań, a wszystko to w rozsądnie dobranych proporcjach.

Diabły i Realista:
Wróćmy jednak raz jeszcze do podtytułu serii, a więc do Devils and Realist. Wyobraźcie sobie chodzące przeciwieństwo skromności w postaci dumnego arystokraty, który twardo stąpa po ziemi i nie wierzy w to, czego sam nie zobaczy na własne oczy, a i wtedy nie od razu pozwala się przekonać. Z drugiej strony ringu postawcie zjawiska paranormalne wynikające z istnienia demonów, aniołów, Piekła, a więc i Nieba. Jaka będzie konkluzja podobnego starcia?

Według teorii Daltona, wszystko składa się z atomów. Demon, anioł, pies, bez różnicy. Wszyscy jesteście ATOMAMI! (strona 165)

I jak tu być dumnym ze swojej wyższości nad człowiekiem, kiedy jest się zdegradowany do rangi zwykłej kupki atomów? Realizm ponad wszystkim! Trzeba przyznać, że demony z podobnie „ciężkim przypadkiem” do tej pory nie miały do czynienia, więc będą musiały naprawdę się postarać jeśli chcą czegokolwiek od niewzruszonego Twininga, a to bez wątpienia pociągnie za sobą jeszcze większą liczbę zabawnych sytuacji.


Kreska:
Jako że mamy do czynienia dopiero z pierwszy tomem Księcia Piekieł, należy wspomnieć również o walorach graficznych tej pozycji. Kolorystycznie przeważają biel i szarość, zaś czerń pozostaje w mniejszości, choć również ma swoje wielkie momenty. Właśnie dzięki temu, historia nie przytłacza, ale nie stwarza także pozorów zbytniej lekkości. Sytuuje się raczej pośrodku, co odpowiada w pełni zawartości, tak więc akcji i tematyce. Warto zwrócić także uwagę na fakt, iż odpowiedzialna za oprawę graficzną Utako Yukihiro stosunkowo rzadko stosuje puste, białe tło. Zdecydowanie częściej na dalszym planie dostrzeżemy pewne szczegóły otoczenia, czy też cienie rastrów. Co się zaś tyczy samej kreski, oceniam ją jak najbardziej pozytywnie. Dokładna, ale bez przepychu, delikatna i naprawdę miła dla oka. Piękno jest pięknem, przystojniak – przystojniakiem, dziwactwo odpowiada dziwactwu, tak więc wszystko jest w jak najlepszym porządku.

W kilku słowach:
Książę Piekieł to tytuł osadzony w przeszłości i urozmaicony fantastyką, który należałoby postawić na jednej półce z mangami typu Kuroshitsuji czy Pandora Hearts, a więc z pozycjami „neutralnymi” (przeznaczonymi zarówno dla chłopców, jak i dla dziewcząt). Historia ta odznacza się prostym, naturalnym humorem i zapowiada niedaleki dramat. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, iż pierwszy tom posiada pewną wartość edukacyjną. Tym samym, uważam, że to niezły początek ciekawej serii, na którą warto rzucić okiem. Pierwsza część obiecuje wiele, a pole do popisu jest ogromne, więc na pewno opłaca się trzymać rękę na pulsie.



Przykładowe strony: *KLIK*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz