wtorek, 31 marca 2015

Lament Jagnięcia tom 2 - Kei Toume




Tytuł: Lament Jagnięcia
Podtytuł: Hitsuji no Uta
Tytuł alternatywny: Histuji no Uta, Lament of the Lamb
Autor: Kei Toume
Tom: 2
Wszystkich tomów: 7
Stan aktualny (JP): seria zakończona
Wydawnictwo: Ringo Ame
Liczba stron: 187
Ocena: 6/6





Choroba jest jak wzbierająca rzeka, która z coraz większą siłą przetacza się przez organizm powodując zamieszanie, siejąc panikę i niepokój. Dla Kazuny oznacza rezygnację z normalnego życia, z bliskich mu osób, z drobnych i wielkich radości. Przez lata nieobecna w jego życiu biologiczna rodzina nagle pojawia się pod postacią niemal groteskowej choroby oraz zupełnie obcej mu siostry. Ile jest w stanie znieść zwyczajny nastolatek? Oto otwierają się przed nami podwoje drugiego tomu mrocznego „Lamentu Jagnięcia”.

Kazuna, który dopiero zaczyna stawiać czoła swojej chorobie jest wręcz bezbronny wobec jej przerażającej, nasilającej się z każdą chwilą siły. Zagubiony, cierpiący, postanawia zaufać osobie, która doskonale go rozumie i wyciąga do niego pomocną dłoń. To właśnie Chizuna poi go swoją krwią, udzielając przy tym pierwszej lekcji na temat sposobów zwalczania pragnienia, a więc walki ze skutkami choroby. Czy można jednak liczyć na to, że niemal obca mu dziewczyna, nawet jeśli jest jego biologiczną siostrą, ma wobec niego czyste intencje? Jakakolwiek nie byłaby prawda, Kazuna nie wydaje się tym przejmować. W końcu mierzy się z niechcianymi demonami swojego rodu i w konsekwencji był zmuszony zrezygnować z dziewczyny, która tak bardzo mu się podobała. Ile sił zostało jeszcze nastolatkowi, który nie był zupełnie przygotowany na to, co go spotkało? Okaże się siłaczem czy może słabeuszem? Jedno jest pewne, ma przed sobą niesamowicie mglistą przyszłość.


Poprzedni tom „Lamentu Jagnięcia” wyraźnie wyznaczył granicę między więzami krwi a bliskością i zażyłością rodzinną, gdzie biologiczne pokrewieństwo nie ma najmniejszego znaczenia dla bohaterów. Pozornie mogło by się więc wydawać, że przedstawione w tym tomie wyraźne ocieplenie relacji pomiędzy rodzeństwem nie powinno mieć racji bytu. W rzeczywistości jednak Kei Toume ani na krok nie odchodzi od swoich założeń, a jedynie do relacji między siostrą i bratem dorzuca uwarunkowaną psychicznie samolubność pod postacią przemożnej potrzeby bliskości kogoś, kto dzieli to samo brzemię. To nie puste sentymenty sprawiają, że Kazuna i Chizuna wydają się do siebie zbliżać, ale wspólny interes. Ich relacje, które można odebrać jako wolne budowanie nieistniejącej dotąd zażyłości rodzinnej, w tym tomie są transakcją handlową, gdzie obie strony mają do zaoferowania coś, czego potrzebuje partner biznesowy. Tym samym, „Lament Jagnięcia” rozwija się w sposób konsekwentny i sensowny, zostawiając miejsce na ewentualną zmianę we wzajemnych relacjach rodzeństwa.

Równie przemyślanym i dopracowanym elementem fabuły są pojawiające się wraz ze skokiem adrenaliny, pełniące funkcję przypomnienia, reakcje organizmu, które budzą w Kazunie pragnienie. W sytuacjach, kiedy chłopak zaczyna się naprawdę stresować, jego podświadomość podejmuje próbę uświadomienia mu jego stanu i wymuszenia działania. Dodatkową stymulacją są w tym przypadku pojawiające się mimowolnie jak najgorsze przeczucia dotyczące choroby. Stres i strach powodują więc wizje, które z kolei wywołują uczucie pragnienia i stawiają chłopaka pod ścianą, zmuszają do szukania drogi ucieczki. Im bardziej nasz bohater boi się siebie i tego, co mógłby zrobić, tym bardziej chce odsunąć się na bezpieczną odległość od innych ludzi, co z kolei chroni go przed popełnieniem głupstwa, które najpewniej zniszczyłoby go całkowicie. Jest to dowód na to, że mangaka naprawdę starała się rozwinąć psychologiczne zaplecze swojej historii, jako że sięgnęła głęboko w podświadomość bohatera i zestawiła ją z cielesną słabością oraz rozchwianą siłą psychiczną, dzięki czemu stworzyła pułapkę błędnego koła behawioryzmu, w której tkwi Kazuna.


Druga część tej historii może pochwalić się również naprawdę świetnie rozwijającym się wątkiem romantycznym, w przypadku którego uczucie zostało stłamszone zanim jeszcze zdołało naprawdę zaistnieć. Między niewinną, świeżą i nie do końca wyznaną miłością Kazuny i You staje wyniszczająca, niemal trudna do pojęcia choroba, z którą nie sposób walczyć. Mało tego, uczucia same są sobie wrogiem, ponieważ ich nasilenie i troska o drogą sercu osobę okazują się bodźcem wywołującym przerażające, bolesne dla ciała i psychiki objawy. Tym samym pogłębia się dramat całej historii przedstawionej w „Lamencie Jagnięcia”. To, czego pragnie serce okazuje się zapalnikiem dla choroby. Młodzieńczą miłość trawi rak przemożnego pragnienia krwi, który z dwójki zupełnie zwyczajnych nastolatków tworzy tragicznych kochanków, którym naprawdę daleko do bohaterów paranormalnych romansów.

Tym razem na poważnie wprowadzony zostaje także temat pragnienia śmierci, która mogłaby okazać się ucieczką od choroby. A wszystko dlatego, że głód krwi pojawia się i z trudem odchodzi, by w pewnym momencie znowu zaatakować. Jak prąd uderzający w delikatny sprzęt elektroniczny z różnym natężeniem, tak ludzka psychika narażona jest na skutki choroby i pod jej naporem zaczyna się rozsypywać. Bezustanny strach przed utratą kontroli, bolesne pragnienie, świadomość potrzeby samotności i przebywania w odosobnieniu, brak powodów do życia, wszystko to działa na człowieka jak miarowe, powtarzające się w nieskończoność uderzenia taranem. Tak jak kropla drąży skałę ustawicznym spadaniem, tak chęć zakończenia męczarni pojawia się w konsekwencji nawracających ataków pragnienia. Czy młody umysł potrafi zwalczyć tę przejmującą myśl o uldze, czy może nie ma sensu walczyć z wybawieniem?


Ta historia od samego początku miała ogromny potencjał, a teraz widzimy, że nie tracąc nic ze swojej wyjątkowości, rozwija się ona z każdym tomem coraz bardziej. Co za tym idzie, czytelnik oczekuje po Kei Toume coraz to więcej, ponieważ wyczuwa, że może sobie na to pozwolić i najprawdopodobniej się nie zawiedzie. Tom drugi „Lamentu Jagnięcia” spełnia wszystkie pokładane w nim nadzieje i umacnia zasłużenie wysoką pozycję tego tytułu na mojej liście najlepszych seinen wydawanych w naszym kraju. Prawdę powiedziawszy, jest numerem jeden tej grupy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz