środa, 18 lutego 2015

Pet Shop of Horrors tom 5 - Akino Matsuri




Tytuł: Pet Shop of Horrors
Autor: Akino Matsuri
Tom: 5
Wszystkich tomów: 10
Stan aktualny (JP): seria zamknięta
Wydawnictwo: Taiga
Liczba stron: 210
Ocena: 5/6





Już piąty raz jestem Waszym przewodnikiem po wyjątkowym świecie mangi „Pet Shop of Horrors”, która przenosi nas do pełnego egzotyki Chinatown, gdzie w niemal magicznym sklepie zoologicznym Hrabiego D, marzenia przybierają postać zwierząt i znajdują się na wyciągnięcie ręki. Po raz kolejny mamy okazję zagłębić się w odmętach ludzkiej psychiki, gwałtownych emocji oraz gorących pragnień, które pozwolą nam dotrzeć do samego serca każdej zawartej w tym tomie historii. Poznajmy bliżej piąty tom mangi, która z każdą częścią na nowo rozkochuje w sobie czytelnika!


Hrabia D miał już do czynienia z tak wieloma typami ludzi, że kolejny ambitny narwaniec, który za wszelką cenę pragnie osiągnąć wyznaczony przez siebie cel, nie stanowi wielkiej różnicy. Tak się jednak składa, że tym razem poprzeczka została podniesiona naprawdę wysoko, ponieważ stawką jest fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych, zaś narzędziem prowadzącym do sukcesu ma stać się legendarny kirin – istota, której nie wypuszcza się bezkarnie na wolność, jako że za jej moc należy zapłacić wysoką cenę. To jednak nie jedyny przypadek ludzkiej żądnych władzy, ponieważ to właśnie ona zmusza do ucieczki z Ambasady pewną uroczą kotkę, w której łapach znajduje się klucz do królewskiego tronu państwa Famen. Los jest na szczęście niezwykle łaskawy i to jakże bezcenne zwierzę trafia pod opiekę niezastąpionego Hrabiego D, który chwilowo ma na głowie także ludzkie dziecko. Winnym tej niecodziennej sytuacji jest naturalnie detektyw Orcot, który podrzuca ekscentrycznemu chińczykowi swojego młodszego brata, a wraz z nim spory bagaż bolesnej przeszłości, która od lat ciągnie się za rodzeństwem, jak więzienna kula przytroczona do nogi. Hrabia D niewątpliwie będzie miał ręce pełne roboty, choć nie tego się spodziewał.


Mogłoby się nam wydawać, iż Leona Orcota znamy już doskonale, ze względu na jego nieskomplikowany umysł, szczerość w kontaktach międzyludzkich oraz wyjątkową zawziętość. Okazuje się jednak, że i on może pokazać się czytelnikowi z innej strony, a to za sprawą zupełnie nowego, małego bohatera, którego poznajemy właśnie w tym tomie. Christopher Orcot, młodszy brat naszego detektywa, to naprawdę wielka postać tego tomu, ponieważ wachlarz jego zadań jest rozleglejszy, niż w przypadku innych bohaterów. Po pierwsze, pozwala nam bliżej poznać samego Leona, wyciąga na światło dzienne jego lepsze i gorsze cechy oraz pewne fakty dotyczące przeszłości rodzeństwa. Po drugie, i chyba najważniejsze, ukazuje czytelnikowi delikatną psychikę dziecka, którego świat może ulec diametralnej zmianie w przeciągu jednej chwili, a wszystko za sprawą bolesnych, nieprzemyślanych słów czy gestów. Co więcej, Chris obrazuje różnice między niewinnością a zdeprawowanym światem. W przeciwieństwie do brata, który pozwolił pochłonąć się głośnej, pędzącej w zatrważającym tempie codzienności, młodzian zamyka się w swoim świecie ciszy i poczucia winy, co pozwala mu dostrzec więcej.


I w końcu, postać młodszego z braci wprowadza do tego tomu również problem narodzin i śmierci, a w konsekwencji także macierzyństwa, w szczególny sposób kładąc nacisk na równowagę w tym temacie. Ustami Madame Sultany autorka uświadamia nam, iż przeznaczeniem dziecka jest życie, toteż nie powinno umierać przed rodzicami. Jest to oczywistość, z której czasami nie zdajemy sobie sprawy w obliczu śmierci kogoś bliskiego. Choć brzmi to poniekąd bezdusznie, większą tragedią jest śmierć dziecka, które matka musi pochować, niż kiedy to dziecko chowa rodzica. Ponadto, Akino Matsuri w szczególny sposób przedstawiła obchodzone każdego roku urodziny, które solenizant z reguły traktuje bardzo samolubnie. Przyznajcie się, ale tak szczerze, kto z Was w tym szczególnym dniu dziękuje matce za dar życia? Podejrzewam, że takich osób będzie bardzo, bardzo niewiele, o ile znajdzie się ktokolwiek. Pod tym względem, „Pet Shop of Horrors”naprawdę daje do myślenia.


Co więcej, dwójka Orcotów zapewnia autorce możliwość poruszenia istotnego, choć trudnego tematu relacji rodzinnych w obliczu kryzysu. Jestem przekonana, że mając do czynienia z zupełnie nieznanymi nam bohaterami, zbudowanie tego samego napięcia oraz więzi między postacią a czytelnikiem byłoby niemożliwe. Tymczasem Akino Matsuri podsuwa nam rodzeństwo po części już nam znane, które bez trudu możemy obdarzyć sympatią i któremu nie sposób odmówić swoistego uroku. Także relacje między braćmi są dosyć wyjątkowe, ponieważ obaj szukają wymówek, które odsunęłyby ich od siebie, podczas gdy w rzeczywistości potrzebują i pragną tej umykającej im braterskiej więzi. Myślę, że w tym kontekście warto zwrócić szczególną uwagę na fragment, w którym Leon sprawia przykrość Christopherowi, jako że charakteryzuje on najlepiej dwójkę braci oraz ukazuje dokładnie gmatwaninę ich uczuć, plątaninę pragnień.


W piątym tomie dużo miejsca zajmuje również władza, jako że pojawia się zarówno w rozdziale skupiającym się na kandydacie na prezydenta Stanów Zjednoczonych, jak i w tym poświęconym następcom tronu królestwa Famen. W sposób bardziej lub mniej bezpośredni możemy dostrzec różnice w sposobie wybierania przyszłej głowy państwa oraz w kryteriach, jakie musi ona spełniać. Nie trudno się domyślić, że zwykli ludzie powierzający przywództwo nad sobą jednej osobie są bardziej wymagający, niż władca oddający swoje stanowisko następcy. Jednocześnie wyraźne stają się także podobieństwa między osobami dążącymi do zdobycia władzy. Warto jednak zauważyć, iż Akino Matsuri buduje tę sieć zbieżności i niezgodności na dwóch zupełnie od siebie różnych historiach, z których jedna nosi znamiona dramatu, zaś druga komedii. W ten też sposób, czytelnik nie może narzekać na brak elementów jednego bądź drugiego gatunku, zaś autorka kolejny raz udowadnia, że potrafi tworzyć historie smutne i te zdecydowanie weselsze, a wszystkie one posiadają swoją unikalną wartość.


Tomik zamyka wyjątkowy rozdział, który tematyką oraz klimatem przywodzi na myśl „Czarnego Łabędzia” z Natalie Portman. Jest to historia otoczona baletem, w której centrum znajduje się szeroko pojęta miłość – do tańca, do mężczyzny, do sławy. Trzeba przyznać, że autorka w znakomity sposób wplotła w ten pełen gracji łabędzi taniec bezwzględne i zaciekłe walki kogutów. Co więcej, wykorzystała tę brutalność, by w pewnym momencie nadać swojej historii nie tylko tempa, ale także ulotności, tajemnicy, psychologicznego ciężaru. Ten jeden, niedługi epizod naprawdę robi spore wrażenie i ukazuje Hrabiego D w roli manipulatora, istnej szarej eminencji pociągającej za sznurki ludzkich emocji. Myślę, że ten rozdział z powodzeniem można uznać za jeden z najlepszych, czym autorka przywiązuje czytelnika jeszcze bardziej do całego „Pet Shop of Horrors”.



Podsumowując, Akino Matsuri daje nam kolejny powód do poddania się czarowi jej mangi i nadal kusi rozkoszą zgłębiania tych skąpanych w gwałtownych emocjach historii, w których pierwotna natura bierze górę nad ludzkim intelektem, legenda nad rzeczywistością. Jeśli „Pet Shop of Horrors” można kochać z każdym tomem coraz bardziej, to nie wyobrażam sobie dalszego ciągu, ponieważ już teraz uważam ten tytuł za jeden z najlepszych na naszym rynku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz