czwartek, 13 marca 2014

Pet Shop of Horrors tom 3 - Akino Matsuri



Tytuł: Pet Shop of Horrors
Tom: 3
Autor: Akino Matsuri
Wydawca: Taiga
Ilość stron: 192
Ocena: 6/6







Akino Matsuri po raz trzeci zaprasza swoich czytelników do niepozornego, ale pełnego cudów sklepu zoologicznego w chińskiej dzielnicy. Tym razem nie chodzi jednak o interesy i spełnianie marzeń klientów, ale o pozamałżeńskie, królewskie problemy, poskramianie złośnicy, wielkie i małe namiętności oraz o przeszłość, która tak lubi upominać się o człowieka. Dwójka tak lubianych przez nas bohaterów, trzy główne motywy, cztery rozdziały, mnogość problemów oraz uczucia, które jak zawsze znajdują się w samym sercu wszystkich wydarzeń – oto trzeci tom „Pet Shop of Horrors”.

Koniec słodkiego lenistwa, bo oto policja ma pełne ręce roboty. Do Stanów przyjechała ciężarna kochanka zmarłego przed kilkoma miesiącami króla maleńkiego kraju, Galluna. Kobieta obawiając się o życie swoje i nienarodzonego jeszcze królewskiego potomka prosi o azyl, zaś władze mobilizują siły mundurowe w trosce o jej bezpieczeństwo. Tymczasem, w sklepie zoologicznym Hrabiego D zjawia się bardzo dostojny gość. To jednak dopiero rozgrzewka, gdyż w mieście dochodzi do licznych zaginięć i już od trzech miesięcy policji nie udało się ruszyć ze śledztwem chociażby o krok. Nie ma jednak zbrodni, której dobrze nam znany, uciążliwy i zawsze podejrzliwy pana detektywa nie powiązałby w jakiś sposób z młodym Hrabią D. I jak tu znaleźć czas na namiętności? Niestety, także później o świętym spokoju można zapomnieć, gdyż religijne napięcia w mieście należy zawsze mieć pod kontrolą, ale kiedy do gry wkraczają neonaziści, nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Cóż, w takiej chwili tylko osoba pokroju Leona potrafi nadal uganiać się za niewadzącym nikomu Hrabią D.


Miłość nie jedno ma imię, nie jedno posiada oblicze. Potrafi uszczęśliwiać, ale także sprawiać ogromne problemy. Może być niespodziewana, zbyt długo odrzucana, zagrożona nawet po śmierci jednego bądź obu kochanków. Czy właśnie taka jest tym razem? Oto dwójka przeznaczonych sobie, dumnych dzieci wchodzi na wojenną ścieżkę, a ich relacje nie zmieniają się mimo dorastania i splecionego ze sobą więzami małżeńskimi losu. A jednak, coś rodzi się pomiędzy tą niechętną sobie dwójką, jednakże trzeba choroby by uświadomili sobie siłę tego uczucia. Niestety, jest już za późno by z tego związku cokolwiek zrodziło się w sposób naturalny, a ingerencja w zgodny z naturą cykl poczęcia nowego życia nie koniecznie wiąże się z gorącymi, naładowanymi pozytywnie uczuciami. Jak widać miłość do konkretnej osoby nie musi być jednoznaczna z miłością do tego, co po niej pozostaje, a pod tym kątem nie mieliśmy jeszcze okazji podziwiać jej w „Pet Shop of Horrors”.

Trzeba jednak zauważyć, iż miłość posiada także inną stronę medalu, a jest nią Hrabia D. Rzućmy więc okiem na humorystyczny wątek, jaki stanowią dwie wielkie namiętności tego ekscentrycznego młodziana – słodycze i rzadkie zwierzęta. W tym tomie to nie nieszczęścia, ale miłości chodzą parami, a najłatwiejsza droga do serca Hrabiego wiedzie przez jego rozkochany w słodyczach żołądek. Zresztą, jak dotąd nie mieliśmy jeszcze okazji podziwiać romantycznych schadzek z jego udziałem, a to zdecydowanie niezapomniane przeżycie, które zapada w pamięć. Tym bardziej, że właśnie przy tej okazji, możemy kolejny raz przekonać się o tym, jak głęboka i szalona potrafi być miłość Hrabiego do cennych, mitycznych zwierząt.


Przeszłość. Bez niej nie sposób mówić o człowieku, gdyż to ona go kształtuje, ona pozwala mu odnaleźć siebie w chwili zagubienia i sięgnąć wspomnieniami wstecz, do czasów wielkich radości i ogromnego bólu. To w niej kryją się nasze korzenie, to co chcielibyśmy ukryć i to, czego poszukujemy, błędny przodków i ich dobre uczynki. Wspomnienia przeszłości mogą być niebezpieczne, spychać człowieka w przepaść szaleństwa, ich brak okazuje się wtedy przydatny, zapewnia błogi spokój nieświadomości. Ale czy można bez nich czuć się sobą? Czy nie ma się wrażenia, że jest się w jakimś stopniu okłamywanym? Wszystkie te zależności, Akino Matsuri przedstawia w naprawdę wyśmienity sposób, odwołując się do czasów wojny i nazistowskiej nienawiści względem żydów. Kiedy dodamy do tego wspaniały motyw misia-obrońcy, otrzymamy naprawdę wzruszającą historię, którą z rozkoszą czytałoby się o wiele dłużej.

Także w tym kontekście warto przywołać postać młodego Hrabiego D. O jego przeszłości nadal wiemy bardzo, bardzo niewiele, niemniej jednak, czytelnik niejednokrotnie słyszał już o dziadku naszego Hrabiego, który powierzył opiekę nad sklepem swojemu, jakże podobnemu, wnukowi, który bez wątpienia odważnie podąża jego śladami. Okazuje się jednak, że stary Hrabia D nie jest jedynym członkiem rodziny naszego, bądź co bądź, tajemniczego bohatera, a to z kolei sprawia, że kwestia uderzającego, fizycznego podobieństwa staje się jeszcze bardziej interesująca. Może kiedyś dowiemy się, co się za tym kryje.


Trzecim z najwyraźniej zarysowanych w tym tomie motywów jest egoizm, który pojawia się niemal w każdym rozdziale, ale jego esencję widzimy przede wszystkim w „Pożądaniu”. To właśnie w tej części mamy okazję zmierzyć się z mało chwalebną postawą dziewczynki, która poszukuje najlepszej drogi by zwrócić na siebie uwagę otoczenia – rodziny, przyjaciół, chłopaka, który jej się podoba. Wszystko, co robi dziewczynka jest w pewnym stopniu podszyte fałszem i samolubnością a prawdziwa szczerość pojawia się dopiero w chwili złości, gniewu, niemalże szalonej furii. Czy ktoś taki może liczyć na sympatię otoczenia? Egoizmowi dziecka przeciwstawiono jednak wierność i oddanie istoty zdecydowanie doskonalszej, gdyż bardziej szczerej, otwartej, prawdziwej w swoich postępowaniach. Tym samym wyższość zwierzęcia nad człowiekiem kolejny raz zostaje dobrze uargumentowana, jak przystało na mangę, w której główne skrzypce odgrywają właśnie „dzieci” fauny.

Mając wszystko to na uwadze, nie może dziwić fakt, że dotychczas wydane tomy „Pet Shop of Horrors” zostały entuzjastycznie przyjęte przez coraz szersze grono fanów tego wyjątkowego tytułu. Czy to możliwe, że przed wieloma laty Akino Matsuri rzuciła na swoją mangę czar, który nadal sprawia, że z każdą naprawdę wspaniałą częścią, czytelnicy coraz bardziej kochają tę serię? A może to po prostu ta czarująca, „stara” kreska, fantastyczny klimat i interesujący bohaterowie? Bez względu na odpowiedź, mój stosunek do tej mangi najlepiej oddać jedną z jej stron: —>






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz