czwartek, 18 grudnia 2014

Are you Alice? tom 1 - Ai Ninomiya, Ikumi Katagiri





Tytuł: Are you Alice?
Autor: Ai Ninomiya (scenariusz), Ikumi Katagiri (ilustracje)
Tom: 1
Wszystkich tomów: 11
Stan aktualny (JP): seria otwarta
Wydawnictwo: Waneko
Liczba stron: 194
Ocena: 5+/6






Jak to się zaczęło:
Zanim Wydawnictwo Waneko ogłosiło Are you Alice? swoją nadchodzącą nowością, ktoś wspomniał już o tym tytule w komentarzu, co skłoniło mnie do rozpoczęcia małego dochodzenia i rozeznania się w sytuacji. Przyznam, że zafascynowanie tą pozycją przyszło bardzo szybko i momentalnie zdecydowałam się na wejście do Krainy Czarów stworzonej przez Ai Ninomiyę i zilustrowanej przez Ikumi Katagiri. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, w co się pakuję i chyba nawet teraz nie jestem tego do końca świadoma, ponieważ Are you Alice? kryje wiele tajemnic, psychologicznego ciężaru, fascynującego wykorzystania motywów. Cóż, nie ma się czemu dziwić, w końcu jest to tytuł wyjątkowy.

Sneak peek:
Nie zna swojego imienia, nie pamięta przeszłości, jest pustą skorupą otoczona pragnieniami, których zaspokojenia szuka w Krainie Czarów – miejscu niezwykłym, rządzonym przez Królową Kier, do którego drogę do tej pory wskazywał Biały Królik. Przed nim do Krainy Czarów przybyło osiemdziesiąt osiem dziewcząt, z których żadna nie spełniła swojego zadania, jakim było zostanie „Alicją”, żadna nie zdołała zabić tego, który je tam sprowadził. Teraz to w rękach bezimiennego chłopca, który nie mając lepszej alternatywy przyjął imię Alicji, spoczywa broń mogąca uśmiercić Białego Królika. To jego cel, tylko w ten sposób może zaspokoić targające nim pragnienia. Jeśli zdoła dopasować się do tego dziwnego, pokrętnego świata, jeśli wykorzysta ludzi mających ułatwić mu drogę do punktu docelowego, będzie w stanie uzyskać swoje własne miejsce na ziemi, stanie się kimś konkretnym, naprawdę zyska imię. Niestety droga do celu jest wyboista i długa, zaś on jest już osiemdziesiątą dziewiątą Alicją. Czy może liczyć na to, że to właśnie jemu powiedzie się to, co nie udało się nikomu innemu?

Alicja w Krainie Czarów:
Któż z nas nie słyszał o Alicji w Krainie Czarów Carrolla Lewisa – niedługiej historii dziewczynki, która w pogoni za Białym Królikiem trafia w miejsce groteskowe, niezrozumiałe, rządzące się swoimi prawami? Nie oszukujmy się, to klasyk, którym karmi się niemal każda dziedzina sztuki – nie ważne, czy nam się to podoba, czy nie. Nawet na naszym rynku mangowym możemy znaleźć inny tytuł, który również przywołuje motyw Alicji, chociaż bez wątpienia Are you Alice? ma w tej kwestii więcej do powiedzenia. Jeśli mam być szczera, po przeczytaniu pierwszego tomu porównałabym tę historię do bardzo popularnych współcześnie alternatywnych wersji klasycznych pierwowzorów, z którymi możemy spotkać się chociażby w przypadku baśni. Jednocześnie manga wydaje się być jednak przyszłością powieści, ciągiem dalszym, tym, co następuje po „żyli długo i szczęśliwie”. Niemniej, jest jeszcze za wcześnie by ocenić, z którą wersją tak naprawdę mamy tu do czynienia.


Motyw gry:
Kiedy zabieramy się za czytanie Are you Alice?pierwszym, co przychodzi nam do głowy jest obecny w historii motyw gry, w której panują ścisłe, z góry ustalone zasady. Bez względu na to, ile razy by się w nią nie grało, reguły pozostają niezmienne. Tym samym, przedstawiona w mandze historia przypomina mi grę w szachy, gdzie każda figura ma swoje własne zasady poruszania się, zaś gracze, a wraz z nimi poszczególne pionki, muszą się do nich dostosowywać. Nie ważne kto siedzi po jednej czy drugiej stronie szachownicy, ponieważ żadna z tych osób nie ma tak naprawdę żadnej wolnej woli. Możliwości ruchu po czarnych i białych polach są ograniczone przez zasady niezależne od graczy. Niemniej jednak, w Are you Alice? do szachownicy zasiada laik, ktoś kto po prostu musi się mylić i łamać zasady nawet nieświadomie. Pytanie, ile czasu zajmie mu spamiętanie reguł, zastosowanie się do nich i czy w ogóle do tego dojdzie. Prawdę mówiąc, równie dobrze możemy na miejscu szachów postawić karty do gry, które byłyby elementem dodatkowo łączącym mangę z powieścią Carrolla Lewisa. As bije króla, król bije damę, dama bije waleta i tak dalej – tyle, że w tej historii „bije” oznacza „zabija”.

Poszukiwania i pragnienia:
Jednym z istotnych elementów tworzących psychologiczne zaplecze mangi jest poszukiwanie po omacku tego, co utracone oraz niezwykle silna, niemal szaleńcza potrzeba odnalezienia niezidentyfikowanej do końca zguby. Czego tak naprawdę poszukuje w Krainie Czarów nasz główny bohater? Imienia, przeszłości, swojego miejsce na ziemi, celu istnienia? Świeżo upieczona Alicja najwyraźniej pragnie tego wszystkiego, ale możemy mieć wrażenie, że jest coś jeszcze, coś przemilczanego, ukrytego w niesłyszalnym szepcie. Zresztą, poszukiwanie i pragnienie odnalezienia pojawia się także w przypadku innych bohaterów, a przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Przykładem może być Biały Królik, który z jakiegoś powodu sam sprowadza i nazywa kolejne nowe Alicje, który sam ustalił niedorzeczny sposób, w jaki kandydatka na Alicję może rzeczywiście się nią stać. Co się zaś tyczy Księżnej oraz Kota z Cheshire, oboje są w pewny stopniu niepełni, wybrakowani z powodu swoich ról, jakie odgrywają w Krainie Czarów. W ich słowach i zachowaniu wyczuwamy tęsknotę za tym, czego pragną, a co jest dla nich niedostępne. Wyobraźcie sobie ten psychologiczny ciężar płynący z ich bezsilności... To robi wrażenie.

Nigdy nie patrz w tył:
Wyjątkowy klimat mangi podkreśla także obecność Żali i ich pochodzenie, które bez wątpienia wielu czytelnikom skojarzy się ze starą i niezwykle popularną teorią na temat pozostających na ziemi dusz zmarłych. Warto jednak dodać, iż w Are you Alice? do tego motywu dołączono inny, antyczny. Pamiętacie Orfeusza, który zszedł do Hadesu by odzyskać ukochaną? Spojrzenie za siebie oznaczało w jego przypadku utratę szansy na przywrócenie żony do świata żywych, było więc niejako źródłem nieszczęścia. Odłóżmy jednak na bok podobne szczegóły. W omawianej przeze mnie mandze oglądanie się za siebie jest jednoznaczne z patrzeniem w przeszłość, z wyrażaniem żalu po tym, co było, z rozpamiętywaniem, a wszystko to zostało w Krainie Czarów zakazane. Mieszkańcy muszą więc żyć chwilą i patrzeć tylko do przodu, ponieważ łamanie zasad mogą przypłacić życiem. Świat idealny dla kogoś, kto chce zapomnieć o przeszłości, ale co z osobą, która tak jak nasza Alicja nie pamięta, co działo się z nią wcześniej?

Plakat dołączony do polskiej przedpłaty/prenumeraty

Siła imienia:
Kolejna sprawa. Jak myślicie, jak wielka moc drzemie w imieniu? Myślę, że odpowiedzi na to pytanie może być nieskończenie wiele, jako że motyw imienia, zaczerpnięty niewątpliwie z folkloru, jest niezwykle popularny w literaturze i z niej sięga swoimi mackami na inne dziedziny sztuki. Jak zauważamy w pierwszym tomie Are you Alice?, dotarł także tutaj i bez wątpienia sprawił, że manga ta stała się dzięki niemu jeszcze bardziej psychologicznie napiętnowana. Chodzi tu bowiem o imię, które pozwala na działanie i w pewnym stopniu tworzy człowieka. Jeśli weźmiemy pod uwagę Alicję, imię to wiąże się silnie z chęcią bycia kimś innym, kimś z góry ukształtowanym przez zasady panujące w Krainie Czarów, ponieważ bycie Alicją nie oznacza tak naprawdę bycia sobą. Zresztą, podobnie mają się sprawy z innymi bohaterami, którzy również są tworzeni przez swoje imiona, one zaś dopasowują im role odgrywane w tym niezwykłym świecie. Uważam, że to fascynujące, ponieważ nasz bohater nie jest kimś całkiem świadomym tego, że powinien być marionetką, za której sznurki pociąga ktoś inny, jeszcze nam nieznany. Nasza Alicja jak na razie posiada więc wolną wolę, zadaje pytania, pragnie zrozumieć. Czy w miarę jak przyjdzie jej spędzać czas w Krainie Czarów zatraci swoją oryginalność i podporządkuje się regułom? Przekonamy się w kolejnych tomach, na które nie mogę się doczekać!

"Kolorowe kredki...":
Jak zwykle na koniec recenzji wypada skupić się na szacie graficznej, co w przypadku Are you Alice? nie jest żadnym wyzwaniem, jako że Ikumi Katagiri może pochwalić się bardzo delikatną, cienką kreską, którą kreśli urodziwych bohaterów. W tym miejscu należy przyznać, że w pierwszym tomie przeważa liczba mężczyzn, jednakże znajdą się tutaj również nieśmiało pojawiające się postaci kobiet, dziwolągów oraz dzieci. Stroje i tła kadrów odznaczają się odpowiednio dobraną szczegółowością, która nie przytłacza czytelnika, a wraz z przeważającą, chociaż nie dominującą, bielą, wpływa na przejrzystość kreski. Co się zaś tyczy obwoluty, o której moim zdaniem należy wspomnieć, nosi ona znamiona anime. Te żywe kolory i staranność wykonania ilustracji naprawdę przykuwają wzrok, chociaż wydają się wskazywać, iż mamy do czynienia z historią lżejszą niż w rzeczywistości. Nie zamieniłabym jednak obwoluty pierwszego tomu na żadną inną, jako że pieści ona moje spojrzenie ilekroć na nią padnie.

Tak więc:
Podsumowując, uważam Are you Alice? za tytuł naprawdę wart zainteresowania, ponieważ jego prawdziwej wartości nie widać na pierwszy rzut oka. Dopiero wczytując się w treść, która okazuje się mroczniejsza niż początkowo przypuszczaliśmy, zaczynamy pojmować powoli geniusz przedstawionego tutaj świata, który z powieściowej klasyki stworzył psychologiczne szachy. Wierzcie mi, nie ważne czy lubicie Alicję w Krainie Czarów, czy nie, ponieważ Are you Alice? znajduje się ponad tym. Powieść Carrolla Lewisa to tylko forma, której użyto dla nadania kształtu historii niezwykle kuszącej i zapowiadającej się znakomicie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz